Wykonanie
Biorąc pod uwagę jaką popularnością cieszył się inny przepis z wykorzystaniem
maku daję prosty przepis. Niby takie nic, ale smak bardzo ciekawy i nie zgrzyta w ustach :)Na wstępie wyjaśnienie kilku pojęć (zgodnie ze źródłami na pierwszych miejscach według google):ołatka - regionalnie o małym placku z
mąki lub tartych
kartofli, smażonym na tłuszczu.kryzys - przesilenie, przełom, załamanie się dotychczasowej linii rozwoju.fiksacja funkcjonalna - w psychologii oznacza brak umiejętności użycia danego obiektu (przedmiotu) w nietypowy, niestandardowy sposób, inny od pierwotnego przeznaczenia.Pierwsze to to co właśnie mamy zamiar przygotować.Drugie odnosi się do wszelkich sytuacji, w której brakuje nam jakiejś określonej rzeczy. Zazwyczaj chodzi o produkty spożywcze, ale niejednokrotnie może nam zabraknąć narzędzi.Trzecie wspominam dlatego, że aby przezwyciężyć drugie, musimy się przełamać i spojrzeć na rzeczy pod innym kątem. W półświatku kulinarnym istnieje anegdota o pewnym znanym polskim kucharzu (tym, dzięki któremu były prezydent tak dobrze wyglądał na koniec kadencji :) ), który smażył na kawałku rynny. Jeśli smażymy małe formy jak ołatki, spokojnie możemy robić to na łyżce. Aby precyzyjnie odmierzyć ilość płynu potrzebną na jeden placuszek możemy użyć czegokolwiek z podziałką. Ja użyłem dużej strzykawki, która ogólnie jest niezastąpionym narzędziem kuchennym.Składniki:Na przygotowanie jednej ołatki potrzebujemy:- 2/3 płaskiej łyżki
mąki- pół łyżeczki
cukru- kilka kropel
oleju- ok 10 ml
wody makowej - czyli tego co zlewamy po gotowaniu
maku, a w czym pozostaje jego aromat, bo w smaku nie jest takie słodkie. Po to w przepisie
cukier.UWAGA! Do celów kulinarnych gotujemy ziarna
maku. Zazwyczaj niebieskiego. Nie używamy słomy! To zostawmy fanom Kotańskiego.
Mieszamy wszystko razem i smażymy na gazie. Na zdjęciu palnik się pali, ale nie widać płomienia ze względu na lampę :)
Po usmażeniu możemy podać z
płatkami kwiatu
maku, które są jadalne.
Wyprzedzając internetowych poszukiwaczy sensacji. Nie mam zamiaru zachęcać ludzi do narkomanii, a już tym bardziej do pójścia w ślady Ryśka Riedla (chyba, że w kwestii tworzenia czegokolwiek, nie tylko bluesa, bo tu, jak najbardziej, jestem "za"). Chciałem tylko pokazać, że wiele przedmiotów może
mieć ciekawe zastosowanie ograniczone tylko naszą wyobraźnią. Przypominając hasło: Siekiera to narzędzie. Człowiek jest bronią.