Wykonanie
Wczoraj była teoria, o której mogliście poczytać w małym przewodniku o budapesztańskich langoszach. Dziś najwyższy czas przejść od teorii do praktyki. Skończyły się wykłady, a zaczęły ćwiczenia albo nawet lepiej - laboratoria :-DCzas na langosza z dodatkiem ugotowanych
ziemniaków. Kiedyś mogliście zobaczyć na moim blogu przepis na tradycyjne,
drożdżowe ciasto na langosza - bez
ziemniaków. Dziś ciasto, które najczęściej można spotkać na Węgrzech. Odnoszę wrażenie, że jest mniej zapychające, ale jednocześnie na dłużej syci. Wcześniej miałem okazje takie próbować w Czechach i mnie nie zachwyciło, ale węgierskie doświadczenia mnie do niego przekonały i oto jest :-)Które lepsze?? Zróbcie oba i wyróbcie sobie na ten temat własne zdanie. Ja się nie
mogę zdecydować, oba są pyszne i do obu
będę wracać ;-)
Składniki (4 langosze):500 g
mąkiok. 200 g
ziemniaków, mącznych3 łyżki
cukru30 g świeżych
drożdży400 ml
mleka1 łyżeczka
soli2 łyżki
olejuolej do smażeniaUgotować
ziemniaki w mundurkach. Odcedzić, ostudzić i obrać. Następnie dokładnie rozgnieść na puree. Do wykonania langoszy będziecie potrzebować 150 g gotowej masy ziemniaczanej.W miseczce wymieszać 100 ml lekko ciepłego
mleka,
cukier i
drożdże. Odstawić na 10 minut, aby te ostatnie zaczęły pracować.W dużej misce zarobicie ciasto. Wsypać pół kilograma
mąki i wymieszać z
solą, dodać
ziemniaki,
olej, zaczyn
drożdżowy i lekko wymieszać. Dodawać pozostałe
mleko do uzyskania odpowiedniej konsystencji ciasta. Ciasto powinno być sprężyste, gładkie i dobrze się wyrabiać. Nie powinno lepić się do dłoni. Może się zdarzyć, że nie dacie całego
mleka - wszystko zależy od wilgotności
mąki i mączności
ziemniaków - przy cieście ziemniaczanym dokładnej ilości nie sposób aptekarsko odmierzyć. Ja dałem w
sumie ok. 350 ml
mleka. Ciasto wyrabiać 5 minut.Po wyrobieniu ciasto odstawić do miski oprószonej
mąką i pozostawić do wyrastania na godzinę albo do momentu gdy podwoi swoją objętość (co nastąpi szybciej).Wyrośnięte ciasto podzielić na cztery porcje (lub więcej, jeśli chcecie mniejsze placuszki). Z każdej części uformować okrągłego langosza o grubości ok. 1-1 , 5 cm i ułożyć na ściereczce. Nakryć drugą ściereczką albo folią spożywczą, aby nie wysychało.W głębokiej patelni rozgrzać tłuszcz. Powinien
mieć głębokość 5-6 cm. Na gorący
olej wrzucić langosza. Jeśli tworzy się za duży bąbel powietrza pod nim przygnieść na chwilę lekko
łopatką. Gdy z jednej strony się zrumieni przewrócić na drugą i znów smażyć, aż się ładnie zezłoci. Z resztą placków powtórzyć czynności. Po wyciągnięciu z tłuszczu odsączyć nadmiar tłuszczu na papierowym ręczniku (dieta papierowego ręcznika).
Gdy langosze są gotowe przed
Wami pole do popisu. Podajecie je z czym Wam się podoba. Moje węgierskie propozycje to (ulubione wytłuszczone :-)) : bez niczego z okrasą
czosnkową ze
startym serem żółtym ze
startym serem wędzonym ze
śmietaną i startym
żółtym serem ze
śmietaną i
czerwoną cebulą ze
śmietaną,
serem żółtym i węgierską
paprykową kiełbasą (lekko podsmażoną) z leczo z gulaszem (w polskim znaczeniu)Każda z tych wersji może być udoskonalona dodatkowo
czosnkową okrasą (ząbek
czosnku przeciśnięty przez praskę, 3 łyżki
oliwy, 3 łyżki
wody - wymieszać) . Jeśli tylko lubicie
czosnek to gorąco polecam, bo to nie tylko smak prawdziwego langosza. Dodatkowo
czosnek poprawia trawienie, także taki langosz w jego towarzystwie nie będzie zalegał nam w żołądku.
Żeby wyrobić sobie własne zdanie, który langosz jest smaczniejszy, z
ziemniakami czy bez, zapraszam do wypróbowania klasycznego przepisu:Langosz - placek
drożdżowy z patelni