Wykonanie
Bar dzo byłam ciekawa jak smakują i jakie tajemnice kryją w sobie dania , które przygotowuje się w miasteczku długowieczności. Postanowiłam wypróbować. Jedną tajemnicę myślę, że odkryłam.Jest to niezwykła prostota w przygotowaniu potraw, które nie są przez to gorsze, czy uboższe .Są bardzo smaczne, a przede wszystkim zdrowe.A jeśli mówimy o długowieczności, to zdrowie jest najważniejsze.
Długo przymierzałam się z wprowadzeniem tego przepisu i oto on. Faszerowane pieczone
bakłażany /jedna z wielu kulinarnych propozycji na życie długie i.......... szczęśliwe / - przepis inspirowany książką T Lawson "W miasteczku długowieczności. Rok przy włoskim
stole".Znam wiele przepisów na faszerowane
bakłażany , uwielbiam go i odkrywam w nim wciąż coś niezwykłego. Ale ten przepis spodobał mi się tak bardzo, że musiałam go wypróbować. A przecież nie ma w nim nic nadzwyczajnego. Kilka prostych, popularnych składników,które na co dzień goszczą na włoskim
stole.Jest ich zaledwie kilka, a wiec ,co może z nich powstać ? Otóż może i to coś pysznego - niezwykła uczta dla podniebienia. Wiele
razy jadłam pieczonego
bakłażana, ale nie smakował mi tak jak ten. W czym tkwi sekret? Czy jest to zupełnie nieznany mi do tej
pory sposób nacinnia
bakłażana , czy połączenie
pomidorów,
oliwek i
bazylii, czy może udało mi się kupić dobry produkt? Jednym słowem danie doskonałe, polecam każdemu i pozostaję przy oryginalnym przepisie, bo jeśli tak jadają w miasteczku długowieczności ,to czy jest sens cokolwiek zmieniać?Może jest w tym jakiś sekret?Przygotowałam tylko jednego
bakłażana /dla siebie/, ale był dość duży. Jedną połówkę z niezwykłym apetytem zjadłam na obiad , a druga część ,już na zimno została mi wraz z niedosytem na kolację. Obie wersje są pyszne. Następnym razem zrobię dwie sztuki albo więcej i zaproszę gości.
Składniki/ porcja dla 4 osób w/g oryginału/4 średnie
bakłażany6 dojrzałych
pomidorów śliwkowychgarść świeżej
natki pietruszki, posiekanej
sól morska miałka2 ząbki
czosnku, drobno posiekanegarść listków
bazylii w kawałkach i kilka do przybraniagarść czarnych drylowanych
oliwek przekrojonych na połówki
oliwa z oliwek extra vergineWykonanie:Ponieważ świeże
pomidory nie są jeszcze odpowiednio aromatyczne zdecydowałam się na użycie
pomidorów z puszki- gęste , drobniutko pokrojone prosto z Italii.Piekarnik nastawiłam na 190 st.C. Mojego dorodnego
bakłażana umyłam, przekroiłam na pół i zgodnie z zaleceniem zrobiłam ukośne, głębokie nacięcia.Powstała kratka. Wierzch delikatnie posoliłam .
Bakłażany przełożyłam do żaroodpornego naczynia.W miseczce umieściłam 6 łyżek drobniutko pokrojonych
pomidorków, dużą łyżkę drobno pokrojonej zielonej
pietruszki, dodałam świeże liście
bazylii,
sól morską do smaku, 2 łyżki pokrojonych czarnych
oliwek i drobniutko posiekany duży ząbek
czosnku. Całość
skropiłam oliwą z oliwek , dokładnie wymieszałam. Gotowe nadzienie nałożyłam na wierzch
bakłażanów, starając się wcisnąć je jak najgłębiej w nacięcia miąższu /i właśnie tutaj ukryty jest następny sekret soczystego, aromatycznego miąższu/. Naczynie zalałam
oliwą na wysokość ok.0.5 cm. i dolałam ok. pół szklanki
wody. Jest to moja jedyna zmiana w tym przepisie. Uznałam, że skoro
bakłażan lubi wchłaniać duże ilości tłuszczu ,to oszukam go trochę
wodą, a danie będzie mniej tłuste /choć to przecież oliwa/. Naczynie z
bakłażanem wstawiłam do gorącego piekarnika na ok.40 min.Po wyjęciu z piekarnika i odczekaniu ok 15 min.
bakłażan wylądował na moim talerzu . Posypałam go obficie zieloną
pietruszką i przyozdobiłam świeżymi listkami
bazylii.Nie pozostaje mi nic innego jaki tylko zachęcić do wypróbowania przepisu i życzyć:
BUON APPETITO!
Czyż te faszerowane połówki
bakłażana nie wyglądają pięknie?