Wykonanie
Tym razem potrawa, którą zrobiłam jakiś czas temu - była jeszcze dobra, w miarę tania
papryka - leczo. Pewnie nie powinnam wrzucać teraz, skoro nie ma sezonu, ale to takie piękne, kolorowe danie, a za oknem jest tak szaro i ponuro (i nawet nie ma śniegu), że postanowiłam pozaklinać trochę rzeczywistość. Moja wersja jest z frankfurterkami,
ziołami i
tabasco, więc bardzo nieortodoksyjna, ale smakuje fantastycznie, a to liczy się najbardziej. Na marginesie, Alastor twierdzi że frankfurterki to frankfuterki, ale co on tam wie (a korekta Mozilli zgadza się ze mną i podkreśla na czerwono).Składniki (na duuuuży gar):2 kg kolorowych
papryk (u mnie wyszło po ok. 700 g każdego koloru)500 g surowych frankfurterek350 ml passaty pomidorowej (jakieś pół butelki)2 ząbki
czosnkuopcjonalnie 1 mała
cebula (wolę bez, ale skoro są tacy co bez nie mogą...)1,5 łyżeczki mielonej
słodkiej paprykipół łyżeczki mielonej
ostrej paprykiopcjonalnie kilka kropli
tabascopo pół łyżeczki suszonej
bazylii i
oreganosól,
pieprzoliwaPrzy gotować warzywa:
czosnek i
cebulę drobniutko posiekać,
paprykę umyć, usunąć gniazda nasienne i pokroić na kawałki ok. 2x2 cm. Frankfurterki pokroić na kawałki o długości ok. 2 cm. Do dużego garnka o grubym dnie wlać 2 łyżki
oliwy i podsmażyć
czosnek i
kiełbaski, a następnie dodać
cebulę i lekko podsmażyć. Dodać pokrojone
papryk, zmniejszyć ogień i smażyć jeszcze 3 minuty. Zalać passatą, przykryć i dusić aż
papryka całkiem zmięknie. Można użyć też
pomidorów świeżych lub z puszki jednak jeśli passata jest dobrej jakości, nie ma różnicy w smaku, a zdecydowanie ułatwia życie (czytaj: nie ma skórek i pestek i nie trzeba rozgotowywać :). Ok. 20 min. przed końcem duszenia doprawić
paprykami,
pieprzem i
ziołami. Posolić należy pod sam koniec - jeśli posolimy za wcześnie, część płynu pewnie jeszcze odparuje i łatwo można przesolić. Podawać z
białym pieczywem.