Wykonanie
Już kilka
razy z przerażeniem stwierdzałam, że w te wakacje nie było u mnie jeszcze sernika na zimno. Po kilkuminutowym oburzeniu przechodziłam nad zagadnieniem do porządku dziennego, żeby tydzień później znów się zdziwić. W końcu powiedziałam: dość! I zrobiłam sernik. W cenie wyjątkowo okazyjnej zakupiłam dwa opakowania
mascarpone, więc podstawa była. Do tego
jogurt - żeby nieco zrównoważyć cały tłuszcz zawarty w
serku. Użyłam
jogurtu bardzo light, czego normalnie nie robię, bo wychodzę z założenia, że słodkie ma być słodkie i pyszne, i lepiej zjeść jeden kawałek prawdziwej dobroci, niż nawet całą blaszkę półproduktu. Ten
jogurt jest jednak moim absolutnie ulubionym - uwielbiam go jeść z
musli czy po prostu pić ze szklanki. Zawartość tłuszczu to 0,1%, czyli nic. A smakuje rewelacyjnie. Z tej
serii również bardzo przypadł mi do gustu
truskawkowo-
rabarbarowy - pychotka.Co do sernika - wyszedł mi bardzo, bardzo delikatny, piankowy wręcz. Ogólnie miałam problem z
żelatyną - tutaj nie ma takiej w proszku, a przeliczanie na listki jakoś kiepsko mi idzie. Dałam sześć i sądzę, że następnym razem dodałabym przynajmniej o dwa więcej. C. jednak stwierdził, że taka konsystencja mu odpowiada - leciutka jak chmurka . A do tego
borówki, które oboje uwielbiamy. Masa jest dość słodka, ale ze świeżymi
owocami komponuje się świetnie. Najlepszy prosto z lodówki.Przepis jest zmiksowaniem dwóch propozycji - z gazet Pieczenie jest proste, nr 1/2011 oraz Pieczenie jest proste, nr 4/2011.
Jogurtowy sernik z
mascarpone i
borówkami amerykańskimi (na zimno)
Składniki:(na tortownicę o średnicy 20 cm)spód:115 g
ciastek digestive60 g
masłamasa serowa:250 g
serka mascarpone500 g
jogurtu waniliowego (0,1%)50 g
cukru2 łyżeczki ekstraktu z
cytryny6
płatków żelatyny300 g
borówek amerykańskichdodatkowo:100 g
borówek amerykańskich
Masło rozpuścić i przestudzić.
Ciastka dokładnie pokruszyć, wymieszać z
masłem.Dno tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia, następnie ugnieść palcami lub łyżką masę
ciasteczkową. Schłodzić w lodówce 20-30 minut.Schłodzony spód podpiec w 180 st. C. przez 10-12 minut.Ostudzić.
Mascarpone zmiksować na gładką masę z
cukrem i ekstraktem. Wlać
jogurt, zmiksować.
Żelatynę namoczyć w zimnej wodzie, odcisnąć i rozpuścić na parze. Ostudzoną dodać do masy serowej, zmiksować, żeby nie było grudek. Wsypać
jagody, delikatnie wymieszać łyżką.Schłodzić w lodówce przez noc.Przed podaniem udekorować resztą
owoców.Smacznego!
Wczoraj rozmawiałam z Rodzicami i opowiedzieli mi o pewnej dość kontrowersyjnej sytuacji. W pewnej miejscowości w naszym cudnym
kraju pan kłócił się z małżonką. Na nerwową sytuację zareagował ich piesek - malutki kundelek. Pan, niewiele myśląc, złapał psiaka, i wyrzucił przez okno. Na szczęście zwierzak przeżył, choć był mocno poturbowany. Pęknięte kości czaszki, krwawiące zadrapania. W dodatku okazało się, że sunia była w ciąży.Co się z takim
panem dzieje? Ano zostaje postawiony przed
sądem, pod zarzutem znęcania się nad zwierzęciem. Co na to szanowny sędzia? Że szkodliwość czynu mała, i że właściwie to nie jest znęcanie, bo znęcanie by było, jakby wyrzucił psa z dziesiątego piętra na beton, a nie z drugiego na trawę. I w tym momencie zaczynam się zastanawiać, kogo należałoby na leczenie oddać najpierw: pana, czy szanownego sędziego?Idiota, który po pijaku krzywdzi Bogu ducha
winną suczkę to jedno - czyn naganny moralnie (co szanowny
sędzia w swej wielkiej mądrości zauważył), który należy piętnować, żeby się więcej coś takiego nie powtórzyło; a
sędzia, który twierdzi, że to nic takiego, to zupełnie inna sprawa. Człowiek, który ma za zadanie oceniać innych
mówi, że wyrzucenie psa przez okno to nic takiego ?! A gdyby to było dziecko? Jakby było tylko lekko poobijane, to też by machnął ręką?
Panie sędzio - zwierzęta czują! Mam wrażenie, że intensywniej niż niektórzy ludzie. Należy im się szacunek i miłość za przyjaźń, którą nam dają. Nie wolno wyrzucać psów przez okno, a ludzi, którzy to robią, należy karać z najwyższą surowością. Bez względu na piętro, na którym (zupełnie przypadkiem zapewne) mieszkają i to, czy pod oknem mają chodnik, czy trawę!Wybaczcie te wykrzykniki, ale jak o tym myślę, to zęby mi zgrzytają samoistnie, a dłonie w pięści zaciskają.
Kraj pełen jest idiotów - szkoda, że tak wielu dopuszcza się do sprawowania urzędów, które w założeniu mają zapewniać opiekę społeczeństwu...