ßßß Cookit - przepis na O jagodowej tęsknocie. I borówki - zamiast

O jagodowej tęsknocie. I borówki - zamiast

nazwa

Wykonanie

W Danii nie ma jagód.
Jak to? - spytacie z oburzeniem. Przecież jagody są wszędzie - w lesie całe pola (wystarczy wiedzieć, gdzie szukać), przy drodze siedzą starsze panie z litrowymi słoikami pełnymi tych leśnych skarbów, a jeśli jesteśmy typowymi mieszczuchami, możemy wybrać się na najbliższy targ i tam z pewnością znajdziemy kilka stoisk uginających się, między innymi, pod tymi czarnymi kuleczkami.
A ja Wam odpowiem - wcale nie . Ani w sklepie, ani na targu, ani w mrożonkach nawet - nie ma. Tylko borówki amerykańskie, na które był prawdziwy szał w czasach, gdy uczęszczałam do liceum. Jagody nas znudziły, bo takie małe i niereprezentatywne, a borówki - duże, idealne elipsy, wydawały się dużo bardziej wyrafinowane. No i jeszcze ta nazwa - amerykańskie . Któż by się oparł...?
Jedli wszyscy, jadłam i ja, zachwycając się ich smakiem. A jednocześnie z Rodzicami i Młodą jeździliśmy od czasu do czasu na jagody. Wracałyśmy niemożebnie umorusane, fioletowe nawet za uszami, z brzuchami pełnymi jagodowego dobra. Słoiczki, no cóż... W większości zapełniali Rodzice.
Dzisiaj jagody przechodzą swoisty renesans - razem z modą na wszystko, co swojskie i lokalne, wróciły do łask. Wszyscy pieką jagodzianki niemal na wyścigi, starając się udoskonalić już przecież doskonałe receptury naszych babć. A ja tylko dostaję ślinotoku na myśl o tych wszystkich sernikach, drożdżówkach i babeczkach, i zadowalam się borówkami. Które owszem, są dobre, ale ze smakiem leśnych jagód niewiele mają wspólnego.
Postanowiłam przetestować przepis na krem, który przygotowywałam wielokrotnie, z dodatkiem najróżniejszych owoców - od tradycyjnych cytryn, przez inne cytrusy, aż po rabarbar czy żurawinę, a nawet marchewkę. Mowa o curdzie - angielskim kremie-budyniu, lekko kwaskowym, intensywnie owocowym, który podbił chyba cały świat. Na podstawie ulubionego przepisu przygotowałam go z borówek, i muszę przyznać, że mile mnie zaskoczył. Kremowa, budyniowa konsystencja i intensywny, owocowy smak. Czego chcieć więcej...?
Może tylko curdu z prawdziwych, leśnych jagód...
Jagodowy curd
Składniki:
(na 350 g curdu)
300 g jagód/borówek amerykańskich
2 jajka
2 żółtka
100 g cukru
sok z 1/2 cytryny
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka oleju
Jagody/borówki zmiksować blenderem na gładką masę, przetrzeć przez sitko. Umieścić w garnuszku razem z jajkami, żółtkami, cukrem, sokiem z cytryny i mąką. Dokładnie wymieszać. Podgrzewać, cały czas mieszając, aż masa nabierze konsystencji gęstego budyniu. Wlać olej, wymieszać, gotować jeszcze 2 minuty.
Ostudzić.
Smacznego!
A już jutro pokażę Wam, jak zawartość takiego słoiczka można wykorzystać. Bo choć wyjedzenie jej ot, tak po prostu, łyżeczką, a być może nawet palcem, wydaje się niezwykle kuszące, gwarantuję, że są jeszcze lepsze możliwości.
Źródło:http://razadobrze.blogspot.com/2015/07/o-jagodowej-tesknocie-i-borowki-zamiast.html