Wykonanie
Spróbowałam tego sernika, pierwszy raz w pracy i poległam...zakochałam się w lekkości, aksamitności i takim...niebiańskim smaku. Nigdy nie przepadałam za sernikami na pieczonym spodzie a tu taka niespodzianka!!! Taka byłam podekscytowana, że od razu od autorki ( p. Krysi ) wyciągnęłam przepis. No i jest! Co prawda "wyhodowałam" więcej takich mikroskopijnych kropel rosy, dużych jak na lekarstwo, ale liczę na to, że następnym razem więcej się ich wytrąci :D
Składniki na ciasto:2 szklanki
mąki1 szklanka
cukru100 g
margaryny1
jajko1 łyżka
proszku do pieczenia3 łyżki gęstej
śmietanySkładniki na masę
serową:1 kg
sera do serników4
żółtka2 całe
jajka1 szklanka
cukru2-3 szklanki
mleka2 budynie
śmietankowe0,5 szklanki
olejuPiana:4
białka oddzielone od
żółtek8 łyżek
cukru pudruSkładniki na ciasto miksujemy lub ugniatamy, po ich połączeniu przekładamy, na formę wyłożoną papierem do pieczenia. "Obklejamy" całą formę łącznie z brzegami, ugniecionym
ciastem. Następnie do miski wkładamy
ser, dodajemy do niego
żółtka,
jaja i
cukier, do masy dodajemy budynie i na końcu
mleko oraz
olej. Delikatnie ( aby się nie pochlapać ;))) mieszamy składniki, masa jest mocno rzadka, taka być powinna. Dobrze wymieszaną masę
serową, przelewamy powoli do formy. Pieczemy w 180 st. C około 1 godziny. W tym czasie ubijamy pianę i pod koniec dodajemy osiem łyżek
cukru pudru. Tak przygotowaną pianę, przelewamy na około 15 minut przed końcem pieczenia, na wierzch ciasta. Uważamy, aby zbyt mocno jej nie przypiec ( co mnie nie do końca się udało ;)) Krople rosy wychodzą na cieście nawet do kilku godzin po upieczeniu. Następnym razem oczekuję ich więcej :))) Smacznego!!!