Wykonanie
W zeszłą sobotę zebrałyśmy się w kilkuosobowym gronie wielkopolskich blogerów, by wspólnie lepić pierogi. Żeby nie było monotonnie, to każdy przyniósł swój farsz. Nie wiem jak Wam, ale mi zazwyczaj starcza chęci na zrobienie ciasta i może z 30 pierogów. A tak czas mi minął szybko i mile, a dodatkowo mam pierogi o różnych smakach. Zachęcam więc Was do urządzenia sobie podobnych spotkań ze znajomymi :)

Muszę przyznać, że nie tylko ze wz ględu towarzyskich, czy kulinarnych, to spotkanie należało do udanych, ale też nauczyłam się od Joli robienia falbanek...no dobra, ładna falbanka wychodzi mi przez pół pieroga, reszta to artystyczna interpretacja, ale już zaczątki są. Teraz pozostaje tylko ćwiczyć :)

Każdy z nas zrobił inny farsz i w
sumie wypróbowaliśmy 3 rodzaje ciasta. Ja podaję przepis na chyba najłatwiejsze w obróbce ciasto (które już kiedyś robiłam tutaj, a nauczyłam się od Piotra i Joli), oraz przepis na najprostszy słodki farsz - z
suszonymi śliwkami. Pomysł na farsz zaczerpnęłam z książki
Marii Disslowej "Jak gotować".Pierogi z
suszonymi śliwkamiCiasto2 szklanki
mąki pszennej1 szklanka wrzącego
mlekaszczypta
soliFarsz200 g suszonych
śliwek15 g
cukruFarsz: Na dno garnka wlewamy
wodę (tylko tyle by pokryć dno). Wsypujemy
śliwki i
cukier. Zagotowujemy pod przykryciem. Gotujemy dosłownie kilka minut, by
śliwki zmiękły. Następnie należy ostudzić
śliwki.
Mąkę i
sól wymieszać, dodać wrzące
mleko i wyrobić przez 5 minut, aż ciasto będzie sprężyste. W razie potrzeby podsypać nieco
mąką. Zostawić przykryte ściereczką na 20 minut. A następnie rozwałkować na blacie, wykrawać szklanką koła,kłaść na środek
śliwkę i zlepiać pierogi. Gotować we wrzącej, osolonej wodzie ok 3-4 minuty od wypłynięcia na wierzch.

Pozostałe farsze możecie zobaczyć u
Gruszki - z
twarogu,
suszonych pomidorów i
szynki, Kasi - farsze z
soczewicy, Marty - z
sera,
miodu i
daktyli, Joli i Piotra - farsz z
kurek, Doroty - ze
szpinakiem i
serem feta, Grażynki - farsz
mięsny.

Wspomnę jeszcze tylko, ze na miejscu czekała nas miła niespodzianka od Lubelli :) W ten sam weekend Lubella organizowała wycieczkę do fabryki, a nam przesłała prezenty :)