Wykonanie
Kochani,Bardzo dziękuję za miłe komentarze dotyczące mojego odchudzania! To mnie wspiera i motywuje!Zanim odpowiem na Wasze pytania, zdam relację z ostatnich 11 dni mojego odchudzania z dietą South Beach i zwiększoną aktywnością fizyczną.Zapraszam na mój film
Pamiętacie, że mam w domu FlabeLos - sprzęt, który podczas 10 minut zastępuje 40-minutowy trening. Tak przynajmniej opisuje go producent. A co ja o tym myślę? No więc to, co
mogę powiedzieć na pewno, to FlabeLos:1. Rozgrzewa mięśnie ud, pośladków, a nawet partie bioder i wyżej - plecy i brzuch. Powiedziałabym, że po 10 minutach ciało jest tak wspaniale rozgrzane, jak po 20-30 minutach brzuchów i ćwiczeń na nogi.2. Zachęca do dalszego treningu i faktycznie poprawia samopoczucie :)3. Z pewnością powoduje szybsze krążenie limfy w organizmie, bo po zejściu z niego, a czasem nawet w trakcie, zasycha mi w ustach! Organizm domaga się nawodnienia, dzięki
czemu szybciej usunie toksyny. To przy odchudzaniu jest niezwykle ważne - pomaga w walce z cellulitem, poprawia jakość skóry i usprawnia metabolizm.Tyle plusów na razie
mogę wymienić jeśli chodzi o moje treningi z FlabeLos.Tuż po 10 minutach na FlabeLos staram się zrobić te ćwiczenia:Mel B PośladkiMel B ABSoraz plankuję - czyli robię ćwiczenie "deska" zainspirowana dziewczynami z bloga http://szpilkinasilowni.pl/
A jak u Was?Wciąż macie wymówki, żeby nie ćwiczyć w domu? - że "SIĘ NIE DA"!?No ja też tak uważałam, dopóki się sama nie kopnęłam w 4 litery!!!Do tej
pory udaje mi się zrobić powyższe ćwiczenia jedno po drugim 2 czasem 3
razy w tygodniu - może to niewiele, ALE lepsze to niż nic!Wolę to, niż ciągłe gadanie, że ćwiczyć się nie da, bo deskę możecie robić nawet w łazience, poświęcając 10 minut mniej na kąpiel!Zawsze jest jakieś wyjście - dla chcącego nic trudnego!Także ja, codziennie wykonuję trening 10 minut na FlabeLos oraz codziennie od 26 . 05 plankuję. Resztę robię w miarę możliwości.MOJE JEDZENIEII Faza Diety South Beach wskazuje nam produkty
skrobiowe, które wprowadzamy powoli i w ograniczonej ilości do swojego menu.Ja zdecydowałam się wprowadzić wyłącznie
ryż, ponieważ jest to dla mnie przede wszystkim łatwe.
Ryż daje dużo możliwości przygotowania i spożywania go w wielu postaciach. Jednocześnie ogranicza mnie w taki sposób, że nie mam burzy mózgu gdy zastanawiam się nad przygotowaniem menu. Ogranicza mnie w dobrym sensie - zaznaczam od razu, że to mój wybór i jest mi z tym dobrze.Posiłki wyglądają tak jak w I fazie z dodatkiem
ryżu. Okej - czasem zjem
kaszę, ale wtedy nie jem już oczywiście
ryżu. Trzeba myśleć!1. Dbam o ilość spożywanego
białka. Książkowo to 1 gram na 1 kilogram masy ciała dziennie, a jednocześnie to 40% z dziennego zapotrzebowania w makroskładniki. To wpływa pozytywnie na moje mięśnie (zwłaszcza tego pilnuję w dzień gdy więcej ćwiczę), a bez nich chudnięcie idzie znacznie wolniej. Zauważyłam, że gdy zjem więcej
białka, mam mniejszy apetyt na
słodycze!2. Dbam o to, aby przerwy
między posiłkami nie były dłuższe niż 4 godziny maksymalnie. Dzięki temu, że jem w ciągu dnia mam mniejszy apetyt wieczorami! A mam z tym duży problem, aby nie jeść wieczorem i przed snem. To jeden ze złych nawyków, który nadal pokutuje w moim stylu życia. Chęć na jedzenie gdy dzieci pójdą spać jest czasem olbrzymia! Zjadam wtedy zwykle dwa, trzy świeże
ogórki. Czyli klasycznie oszukuję żołądek.Trzeba próbować wszystkiego, aby rozwiązywać swoje problemy. Może i Ty spróbujesz tych metod!MOJE EFEKTYWaga spada cały czas.Ostatni tydzień pół kilo, czyli mniej niż w pierwszej fazie - ale to oczywiste.Są pierwsze zgubione centymetry w udach i ramionach - to moja bolączka, że zawsze na początek chudną mi górne i dolne partie ciała, a brzuch pozostaje niewzruszony. Dlatego tak go męczę i dręczę plankując i ćwicząc ABS.MOJE CELEOsiągnęłam poprzednio stawiany sobie cel i zgłosiłam się po odbiór nagrody :)
Mam nowe buty do treningów, a przy okazji mój synek ma nowe buciki do uciekania przede mną! :)Kolejny cel, to cel wagowy, zaplanowany na 6 czerwca. Zakłada utratę kilograma w czasie 23 . 05-06 . 06 czyli w dwa tygodnie.ODPOWIEDZI na Wasze pytania1. Nie polecam w I fazie jeść wielu tłuszczy, ale przede wszystkim proszę Was, abyście wykluczyli niezdrowe tłuszcze, tym samym niezdrowe produkty, takie jak:-
bekon,
boczek-
wędzone ryby-
sery topione-
ryby w olejach z puszkiJa w I Fazie z tłuszczy
jadłam w
sumie wyłącznie klarowane
masło i
oliwę z
pomidorów z
oliwy oraz te
pomidory. Reszta tłuszczu zawarta mogła być w
białym serze,
mozarelli i
jogurcie czy
mleku.Innych tłuszczy w ogóle nie
jadłam.Brak tłuszczu ułatwia przygotowanie posiłków i sprawia, że są mniej kaloryczne.Pamiętaj jednak, że tłuszcze są potrzebne - są nośnikami witamin oraz pomagają we wchłanianiu i przyswajaniu witamin z innych produktów. Zawsze używaj tłuszczu do sałatek - czy to w postaci
oliwy, czy
pomidora z
oliwy czy
sera.2. Na diecie SB MOŻNA PIĆ
KAWĘ - jedną, dwie słabe dziennie.Ja
piję jeden lub dwa
kubki (w
sumie 2 łyżeczki rozpuszczalnej) do godziny 13-14:003. Na diecie SB można pić
alkohol, a dokładnie
wino. Najlepiej wytrawne.Można je pić nawet codziennie w ilości 200ml dziennie.W I Fazie nie piłam
alkoholu.W drugiej owszem - miałam wieczór z kieliszkiem
wina. a nawet dwoma kieliszkami. Była okazja, było spotkanie z koleżankami. Najważniejsze to:- nie jeść podczas picia
alkoholu- pić dwa
razy więcej
wodyTo sprawi, że zatrucie
alkoholowe będzie szybciej usunięte z organizmu.Nie chciałabym, aby ktoś mnie źle zrozumiał - nie namawiam nikogo do picia
alkoholu. Jesteśmy dorośli, a Polska to
kraj w którym
alkohol jest dozwolony osobom, które ukończyły 18 rok życia. Do tych osób kieruję wskazówki, aby niwelowały skutki jakie wywołuje nawet najmniejsza ilość
alkoholu.4. Na diecie SB można jeść
słodycze, ale wyłącznie przygotowane w domu.Ponieważ na diecie SB nie jemy żywności przetworzonej - a co za tym idzie, żadnych kupnych
słodyczy. Na blogu znajdziecie dużo przepisów na
słodycze na I i II fazę SB.OGŁOSZENIAKochani, udało mi się przetrwać najgorszy moment, jakim jest początek odchudzania.Dla jednych najgorszy jest pierwszy dzień diety, dla innych najtrudniejszy trzeci, dla jeszcze innych trudny jest cały pierwszy tydzień. A dla mnie najtrudniejsze było zdecydować się na to odchudzanie w ogóle.Bo ja też wiele
razy mówiłam sobie "od poniedziałku", "od jutra", "to dziś już zjem, a jutro nie
będę jadła"! Ja to naprawdę znam! I wiem, że wiele z Was też to zna! Dlatego ogłaszam koniec niezadowolenia z siebie! Koniec narzekania i unikania!WYBIERZ TO CO DLA CIEBIE NAJLEPSZE!Możesz jeść pysznie i często! Możesz pić
kawkę, czasem
wino ;) Możesz jeść ciasto, np TAKIE . A jeśli nawet dopadnie Cię jakaś nagła ochota i nie powstrzymasz się przed zjedzeniem czegokolwiek, czego teoretycznie nie powinno się jeść, to moja ZŁOTA ZASADA BRZMI:
Naprawdę dieta South Beach to nie jest
droga przez mękę!A efektem jest wypracowanie zdrowych nawyków żywieniowych, które odmienią Twoje życie!Jeśli teraz powiesz "ALE"- ja nie umiem nie jeść
chleba- nie
mogę się powstrzymać przed paluszkami- to okropne
mieć same zakazy-
będę na pewno głodna lub jeszcze inne "ALE" - to zawsze znajdziesz sposób, aby Ci się nie udało!WSZYSTKO
SIEDZI W TWOJEJ GŁOWIE! Przestaw sobie ten przełącznik!Zobacz MOJE EFEKTY . Może nie są spektakularne, może nie powalają na kolana"ALE"ja już zaczęłam!A Ty?Pozdrawiam,Ania ;)