Wykonanie
Rad nie rad (oj, rad:)) trzeba się było przeprosić z
kurczakiem zdetronizowanym przez -> pizzę kilka dni temu. Czekał na swoje 5 minut, doczekał się i teraz on tu pan - pełną gębą, ze świtą samych najznakomitszych dodatków - taki
kurczak, zwyczajny niby, a jak to się umiało -
mięsko - ustawić...;)
Zmusiłam Pana
Kurczaka do dłuższego czekania, bo mi się w tzw. międzyczasie nadarzyła okazja wyjazdu - do Lublina. I taka mam krótką refleksję, którą się niniejszym podzielę - fajnie mieszkańcom tego miasta, że w jednym jedynym sklepie -
mowa w tym konkretnym przypadku o mieszczących się w lubelskiej Plazie delikatesach Delima - mają taki bogaty asortyment produktów. Aż mnie ukłuła szpileczka zazdrości. Zwłaszcza na widok stoiska
rybnego - jaki tam wybór gatunków! I rodzajów! I kształtów! I wielkości! Od samego patrzenia radość człowieka ogarnia . Tymczasem u mnie, w moim małym miasteczku, jedynie czego nigdy i nigdzie nie brak, to prostokątnych płytek
mintaja i
morszczuka. Wprawdzie Hania-
Kasia powiedziała, że mam za to świeże powietrze, ale czy tym się można najeść?;)I zaraz doświadczę zemsty
kurczaka, któremu kradnę cenne sekundy jego osobistych 5 minut. Postaram się w przyszłości, przy okazji pisania o rybach, wspomnieć o
kurczaku, to może się wyrówna.Po kulinarnych klimatach azjatycko - północnoafrykańskich apetyt powiódł mnie ku basenowi Morza Śródziemnego.Potrawa, którą dzisiaj przygotowałam, nie ma jasno określonej proweniencji -
szalotki pochodzą z Francji,
wino z Hiszpanii, a ciabata to chlebek włoski, całość ma więc charakter na tyle międzynarodowy, że - jestem tego stuprocentowo pewna - zaspokoi również i wybredne polskie gusta.Wartość energetyczna dania - ok. 1300 kcal. Z dodatkami (
pieczywem) będzie oczywiście odpowiednio więcej.A co w diecie redukcyjnej robi boczek???A sobie jest, a co?Oczywiście można z niego zrezygnować lub zastąpić go inną wędzoną
wędliną, niemniej ma on taką (cudowną) właściwość, że dodany nawet w mikroskopijnej ilości nadaje każdemu daniu najprzyjemniejszy z możliwych posmak wędzonki, tutaj akurat idealnie komponujący się ze
śliwkami. Jeśli więc do naszej potrawy wybierzemy
chudy boczek (a są takie, np.
boczek wędzony z Morlin) i dodatkowo odkroimy z niego najmniejszy widoczny tłuszcz, a tłuszcz ukryty wysmażymy i odsączymy na papierowym ręczniku, nawet ten megakaloryczny gatunek
wędliny ma szansę wkomponować się w dietę odchudzającą. Aczkolwiek - żeby była jasność w temacie - bez względu na wszystko, choć niewątpliwie atrakcyjna, nie może to być kompozycja na codzień.;)
Składniki:2 plastry pokrojonego w kostkę chudego
wędzonego boczku (nie więcej, niż 40 g)1 łyżka
oleju450 g pokrojonych na jednakowej wielkości paski
filetów z piersi kurczaka1 zgnieciony ząbek
czosnku175 g przepołowionych
szalotek (może być również
cebula, np.
dymka, ale
szalotka ma od niej o niebo delikatniejszy smak i konsystencję)225 g pokrojonych na 4 części i wypestkowanych
śliwek1 łyżka jasnobrązowego
cukru trzcinowego150 ml
wytrawnego sherry /użyłam półwytrawnego, w ostateczności może być
białe wino, ale - przerabiałam to już - kosztem jest różnica głębi smaku/2 łyżki
sosu śliwkowego450 ml gorącego
bulionu z kury2 łyżeczki
mąki kukurydzianej rozmieszanej z 4 łyżeczkami
wody2 łyżki drobno posiekanej
natki pietruszkiWykonanie: