ßßß Cookit - przepis na FLĄDRA grillowana PO JAPOŃSKU

FLĄDRA grillowana PO JAPOŃSKU

nazwa

Wykonanie

Do zdobycia ryby na dzisiejszy obiad podeszłam metodycznie, nie tak jak do ostatniego polowania na -> dorsza . Postanowiłam mianowicie zaprzestać walki z wiatrakami, tj. wymagać dostosowywania się rynku do moich osobistych konsumenckich potrzeb, a wykazać elastyczność i korzystać z tego, co mi ten rynek jest w stanie w danym momencie oferować.
Przed wybraniem się na zakupy wyszukałam więc sobie aż 4 niezależne i bardzo zróżnicowane przepisy na dania rybne, żeby być przygotowaną na czekającą mnie każdą możliwą rybią ewentualność.
Nie ma to jak dobrze opracowana strategia.
System sprawdził się idealnie.
Zero nerwów i straty czasu. A nabytek zaiste atrakcyjny - 4 urocze, płaskobrzuszne, niewielkich rozmiarów, świeżuteńkie flądry. Victory!
Uwielbiam flądry! Bo nie dość, że się sympatycznie nazywają (prawda?), to jeszcze mają mało i grube ości, dzięki czemu, w odróżnieniu od wielu innych ryb są bardzo przyjemne w konsumpcji. Oczywiście przy dysponowaniu choć podstawową umiejętnością radzenia sobie z rybą - a wiem, że nie każdy takową posiada (np. moja córka - nie;)).
Może kiedyś napiszę jak jeść ryby (i córka to przeczyta)? A może to nawet obfotografuję (i zobaczy)?
W każdym razie zachęcam osoby odchudzające się do jak najczęstszego nabywania ryb w całości - pstrągów, makrel, fląder właśnie. Zabawa z rybą z ośćmi spowalnia jedzenie posiłku i wydłuża proces trawienia. Kawałków pożywienia nie łyka się pospiesznie, co jest znamienne dla osób zmagających się z nadwagą.
Kiedyś gdzieś przeczytałam, że dla usprawnienia pracy jelit każdy kęs jedzenia powinien być przeżuty 30 razy, zanim się go połknie!
To bardzo trudna sztuka, w opanowaniu której ościste ryby mogą posłużyć jako idealne pomoce naukowe.:)
Flądry zdarzało mi się przyrządzać różnie. W zaprezentowany dzisiaj sposób robiłam je po po raz pierwszy, w mojej opinii - ze świetnym efektem.:)
Przygotowanie samego dania zajmuje dosłownie parę minut - tyle co połączenie składników na marynatę, trzeba sobie natomiast wygospodarować sporo czasu na sam proces marynowania - co najmniej 2 godziny (a najlepiej nawet i całą noc) potem zaś mieć chwilę na pokrojenie warzyw.
Flądra po japońsku jest potrawą wyjątkowo niskoenergetyczną, gdyż posiada zaledwie ok. 1000 kcal (900 - ryba + 100 - warzywa).
Składniki:
- 4 niewielkie flądry (po ok. 170 g każda)
- 6 łyżek sosu sojowego
- 2 łyżki sake /może być też białe wytrawne wino /
- 2 łyżki oleju sezamowego
- 1 łyżka soku z cytryny
- 2 łyżki cukru trzcinowego
- 1 łyżeczka startego korzenia imbiru
- 1 zgnieciony ząbek czosnku
- 1 mała marchewka
- 1 mała pietruszka
- pęczek cebuli dymki
- 1 listek laurowy
-1/4 kostki bulionu z oliwą z oliwek i ziołami
- szczypta cukru
Wykonanie:
Rybę umyj i osusz papierowym ręcznikiem, po czym natnij ją w kilku miejscach po obu stronach, żeby marynata lepiej się wchłaniała.
W dużym, płaskim naczyniu wymieszaj sos sojowy, wino, olej, sok z cytryny, cukier trzcinowy, imbir i czosnek.
Ryby obtocz w marynacie z każdej strony i odstaw do lodówki na przynajmniej 2 godziny.
Marchewkę i pietruszkę pokrój na cienkie słupki, cebulki dymki na 2 do 4 części.
Rozgrzej patelnię i na kropli oleju obsmaż warzywa przez 1-2 minuty, następnie dolej do nich 1/3 szklanki wrzątku z rozpuszczoną w nim kostką bulionu, dodaj szczyptę cukru, przykryj patelnię i duś całość na małym ogniu przez ok. 10 minut.
Rybę grilluj 7-8 minut ciemną stroną do góry, po czym przewróć ją i opiekaj kolejne 4-5 minut. Podawaj natychmiast szczodrze obłożoną warzywami.
Z czym podawać:
Podałam naszą flądrę z cienkim makaronem ryżowym, ale był to ewidentny błąd w sztuce. Duszone warzywa stanowią idealne dopełnienie ryby - makaron zabrzmiał z nią nieszczerze - jak taki kulinarny kwiatek do kożucha. W ostateczności pewnie chleb byłby lepszy. Tylko w sumie po co?
Gotowe!
Bardzo smacznego!
Źródło - "Dania niskotłuszczowe"
Potrawę dodaję do akcji Ireny i Andrzeja -> Z Widelcem po Azji .
Źródło:http://lekki-blog.blogspot.com/2011/02/fladra-grillowana-po-japonsku.html