Wykonanie
Pamiętam jak zawsze czekałam w dzieciństwie na dojrzały zielony
agrest, czekałam aż będzie bladożółty, wtedy jest najsłodszy, chociaż powiedzieć o
agreście "słodki" było zawsze dość ryzykowne. I nagle któregoś roku tata przyniósł
agrest czerwony, czy może porzeczkoagrest jak na niego mówiliśmy. I w tym zakochałam się od razu! był piękny, ciemnoróżowy i słodki! W
owocowym szale tegorocznych
przetworów kupiłam też trochę
agrestu - przeze wszystkim na cudną bladoróżową
nalewkę, ale też na kilka słoiczków pysznego
dżemu agrestowego .
Obcinanie nożyczkami szypułek z
agrestu to bardzo przyjemna praca w porównaniu z usuwaniem ogonków z
czarnej porzeczki, że już nie wspomnę o drylowaniu 18kg
wiśni. Ja w każdym razie relaksuję się obcinając z każdej strony
agrestowe kuleczki.3 słoiczki po 300ml1 kg różowego
agrestu3 łyżki
wody500g
cukruopcjonalnie 10g żelfixu 2:1Malutkimi nożyczkami obetnij z każdego
owocu ogonek i szypułkę.
Owoce umyj i przełóż do szerokiego garnka z grubym dnem. Wlej na dno
wodę, przykryj przykrywką i duś ok 30 minut, aż
owoce będą miękkie i zaczną pękać. Wtedy dodaj
cukier, dokładnie zamieszaj i smaż na małym ogniu ok godziny. Nie zapominam o mieszaniu, żeby
dżem się nie przypalił. Ja zazwyczaj rozgniatam nieco
owoce drewnianą łyżką. Gdyby
dżem nie był wystarczająco gęsty, po godzinie dodaj żelfix (naprawdę wystarczy 1 łyżka, czyli 10g), dokładnie zamieszaj, smaż jeszcze minutę i przekładaj do czystych suchych słoików. Od razu zakręcaj. Nie trzeba odwracać słoików do studzenia.
Dżem wspaniale pasuje do naleśników, na
chałkę z
masłem i do gofrów.