Wykonanie
Na temat
soli krąży w Internecie wiele sprzecznych informacji – a to że najzdrowsza jest himalajska, a to że morska, a to że jeszcze jakaś inna. Bardzo trudno dociec, co w całym tym zamieszaniu jest prawdą, a co zwykłym
mitem. Dzisiaj omówię te najpopularniejsze rodzaje
soli, co mam nadzieję rozwieje wszystkie wasze wątpliwości. Na początek oczywiście ta zwykła,
biała sól, którą zapełniamy solniczki.
Sól warzona (kamienna oczyszczona, kuchenna, stołowa)Najpopularniejsza, do kupienia w każdym sklepie. Uzyskiwana poprzez odparowanie
wody z roztworu
soli kamiennej (solanki), czyli proces warzenia. Wiąże się to z usunięciem większości składników mineralnych, aż do uzyskania czystego chlorku
sodu (NaCl). Jest śnieżnobiała, a także idealnie sypka dzięki antyzbrylaczom, głównie E536. Nadaje potrawom intensywnie słony smak, jest tania i łatwo dostępna, przez co jest najczęściej kupowanym rodzajem
soli.
Sól kamienna naturalnaTo po prostu
sól wydobywana w kopalniach, metodą górniczą. Niepoddawana oczyszczaniu, w związku z czym jest nieco bardziej wartościowa niż kuchenna . Charakteryzuje się zazwyczaj bardziej gorzkim smakiem niż warzona, co zawdzięcza zawartości składników mineralnych (np. potas, chrom, wapń).
Sól morskaOtrzymywana poprzez odparowanie
wody morskiej o dużym zasoleniu, co sprawia że oprócz chlorku
sodu zawiera także składniki mineralne w różnych ilościach, w zależności od źródła. Najczęściej sprzedawana w formie kryształków do mielenia przed spożyciem. Zawiera mniej
sodu niż kuchenna (w przybliżeniu ok. 30-34%), ale ze względu na zanieczyszczenie zbiorników
wodnych nie jest tak dobrym wyborem, jak przedstawiają to niektóre źródła.
Jej popularność i dostępność znacznie wzrosły w ciągu ostatnich kilku lat. Kojarzona głównie z interesującym, różowym kolorem, który zawdzięcza związkom żelaza. Ta sprowadzana z Pakistanu
sól reklamowana jest jako jedna z najzdrowszych, ale wg mnie jest to stwierdzenie na wyrost. Jeśli zgłębić się w temat i dotrzeć do dokładnej zawartości tych wszystkich pierwiastków w
soli himalajskiej*, okazuje się że wcale nie jest tak pięknie. Po pierwsze od razu widać, że w obszernej liście (zapewne w celu jej wydłużenia) zawarte są także pierwiastki toksyczne i promieniotwórcze, takie jak rtęć, ołów, polon, uran, neptun, pluton, rad... Po drugie większość wymienionych pierwiastków stanowi tak mały procent składu, że nie mają dla nas absolutnie ŻADNEGO znaczenia. No chyba że zjadalibyśmy tę
sól kilogramami. Wniosek z tego jest jeden – bogaty skład
soli himalajskiej jest mocno naciągany i służy zapewne tylko napędzaniu sprzedaży. Oczywiście
sól himalajska ma swoje zalety (nie jest oczyszczana, wybielana czy wzbogacana chemicznie), ale nie warto przepłacać. Zamiast tego lepiej kupić naszą rodzimą
sól kamienną, która w niczym nie ustępuje swojej zagranicznej kuzynce. No chyba że zależy Wam na walorach estetycznych, bo kolor faktycznie kusi :)
Sól niskosodowa lub
sól potasowaWiększość lub całość chlorku
sodu jest zastąpiona chlorkiem potasu. Dobre rozwiązanie dla nadciśnieniowców, ponieważ potas w przeciwieństwie do
sodu obniża ciśnienie
krwi. Niestety taka
sól ma swoje wady – wg niektórych jest gorzka w smaku. Nie można z nią też przesadzić, ponieważ nadmiar potasu szkodzi, zwłaszcza w przypadku chorób nerek.Podsumowując – nie do końca jest tak, że
soli kuchennej musimy unikać jak ognia, a pozostałe „zdrowsze” rodzaje mogą być stosowane bez ograniczeń. Każda
sól (za wyjątkiem potasowej czy magnezowej) zawiera sód, który mimo że jest nam potrzebny, stosowany regularnie i bez umiaru będzie szkodził. Nieważne, czy to sód z himalajskiej, morskiej czy kamiennej. Jeśli jednak stojąc przed sklepową półką macie do wyboru
sól kuchenną, czyli czysty chlorek
sodu i
sól kamienną, wybierzcie tę drugą. Różnice w składzie mineralnym nie są duże, ale lepiej wybrać coś, co ma więcej wspólnego z naturą :)I pamiętajcie, żeby nie stosować dziennie więcej niż tzw. szczyptę
soli (oficjalne zalecenia mówią o płaskiej łyżeczce do
herbaty). Sód jest obecny także naturalnie w zjadanych przez nas produktach i nie ma potrzeby, żeby sobie dokładać. Przyzwyczajenie organizmu do zmniejszonej o połowę zawartości
sodu zajmuje zwykle 2 - 3 miesiące. Myślę, że dla własnego zdrowia warto te kilka tygodni przeczekać.*zainteresowanych odsyłam tutaj - http://www.starcrystalsalt.com/84-minerals.html