Wykonanie

Niedaleko mojej pracy całkiem niedawno otworzono Rossmanna. Nie było by w tym nic nadzwyczajnego, nie chodzi nawet o to, że mam blisko i po drodze. Piękne jest to, że sklep znajduje się na uboczu i nie ma w nim zbyt dużego ruchu. Zdarzają się nawet chwile, gdy jest w nim całkiem pusto. Wpadam tam raz na dwa tygodnie lub rzadziej, ale za każdym razem urzeka mnie to, że jest tam czysto, szafy z kolorowymi kosmetykami nie są puste i brudne od kosmetyków, a tester można wziąć do ręki bez ryzyka przyklejenia się na amen. Irytuje mnie tylko rozstawienie produktów, jest dla mnie jakieś nie logiczne i za każdym razem chodzę po tym sklepie w kółko, ale pewnie o to chodziło marketingowcom.Niecały miesiąc temu gdy wpadłam tam po lakier do włosów, którego oczywiście nie umiałam znaleźć, choć stoi prawie przy wejściu :) natknęłam się na lakier do paznokci
Miss Sporty. Lakiery tej firmy są bardzo trwałe i tanie (kosztują ok. 6 zł). Dlatego uległam wielkiej pokusie i kupiłam jedną buteleczkę. W oko wpadł mi kolor 452 z
serii quickdry, miałam nadzieję, że będzie tańszym zamiennikiem lakieru Essie Tart deco .

Lakier
Miss Sporty jest bardzo gęsty, schnie tak szybko, że aż trudno pomalować jeden paznokieć, ponieważ zasycha już w połowie malowania i kolejne ruchy pędzelkiem tworzą brzydkie smugi. Bałam się, że przez to, że jest gęsty i nakłada się grubą warstwą będzie szybko odpryskiwał, na szczęście tak się jednak nie stało. Wytrzymał 3 dni bez żadnych uszczerbków, a przy mojej pracy (rękawiczki lateksowe, częste mycie rąk itp.) niewiele lakierów
daje radę aż tyle wytrzymać.


Jeśli chodzi o podobieństwo do Essie Tart deco to miałam nadzieję, że będzie większe. Niestety lakier
Miss Sporty 452 po nałożeniu na paznokcie bardziej wpada w
pomarańcz, a Tart deco ma więcej odcieni różu i
łososia. Niemniej jednak, jeśli komuś żal jest ponad 30zł na lakier Essie to 452 może być całkiem dobrą i dużo tańszą alternatywą.