Wykonanie
Tegoroczna zima dała mi dużo do myślenia... córki chorowały mi dość często zwłaszcza górne
drogi oddechowe. Wchodzę do apteki i na "Dzień dobry zostawiam stówę".
Syrop wykrztuśny za chwilę przeciwwirusowy, do tego przeciwgorączkowy i tak na okrągło. Ręce opadają! Postanowiłam coś zmienić i na sam początek zrobię sobie
syrop sosnowy.
![](/Data/Images/kuchniamagorzata.blogspot.com\2015_slash_05_slash_syrop-sosnowy/l/567212529.jpg)
W internecie znajdziecie mnóstwo informacji na temat jego właściwości. Oto kilka z nich:jest wykrztuśny i przeciwbakteryjnyolejek sosnowy pomaga na chrypkę i suchy kaszel, ma działanie napotnezawiera dużą ilość wit.C i
soli mineralnych (źródło)
Młode przyrosty sosny zrywa się właśnie teraz na przełomie kwietnia i maja z kilku drzew, ponieważ zrywając z jednego możecie uszkodzić drzewo.No więc do dzieła :) zabrałam córki na wycieczkę do lasu i znalazłyśmy mnóstwo
młodych sosenek. Nasze szczęście, że nie trzeba było daleko iść :) Napełniłyśmy 1 litrowy słoik. Moja rada: zabierzcie ze sobą rękawicę. Lepią się ręce. Osobiście mi to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie na dłoniach pozostaje cudowny zapach sosny.Do
syropu będziecie potrzebować:1 l słoik
młodych przyrostów sosnowych (ok 80 - 90 szt)500 - 700 g
cukruSosnę opłukałam pod bieżącą
wodą (było mnóstwo brązowych łusek) i pocięłam w małe kawałki (1 - 2 cm). Na dnie słoika (najlepiej 1,5 l) ułożyłam garść pędów zasypałam 4 lub 5 łyżkami
cukru, kolejną warstwę sosny i tak do skończenia składników. Odstawiłam na
słoneczny parapet i
będę czekać cierpliwie tydzień lub 2 do rozpuszczenia
cukru. Myślę, że
między czasie dobrze mu
zrobi lekkie potrząśnięcie słoikiem.
Potem przeleję przez gęste sito do słoika i do lodówki. Wyczytałam, że można go tak przechowywać nawet kilka lat (źródło).Zrobiłam niewielką ilość myślę, że cały wypijemy.Zachęcam do zrobienia - ratujmy się naturalnie!Bardzo Wam dziękuję za cenne informacje w komentarzach. Zrobiłam kolejny słoiczek i dostosowałam się do Waszych wskazówek :)