ßßß
Na miano ciasteczkowych pomocników zasłużyli Ewcia i Nikodem, którzy bardzo wszystkim pomogli po prostu nie przeszkadzając :-)
Kiedy ciasteczka przybierały swój docelowy kształt i wygląd pani domu wsuwała je do piekarnika i z każdą minutą unosił się w powietrzu coraz bardziej intensywny aromat wanilii i czekolady (na zdjęciu pierwsza blacha z waniliowymi słodkościami).
Małych pyszności było w sumie ponad 100, toteż przydało się techniczne wsparcie mam.Ale jak smakują wykonane własnoręcznie ciasteczka wiedzą tylko ich twórcy (od lewej: Natalka, Emilka, Klara, Olek)...
i Nikodem - amator wszystkiego co zjadliwe (tutaj na zdjęciu ze mną)
Dla starszych ciasteczkożerców była pyszna kawusia :-)
... i pakuneczek niezjedzonych pyszności "na wynos" dla tatusiów :-).Pozostaję z nadzieją na kolejne miłe spotkanie z wypiekiem ciasteczek, tudzież z innymi dziełami sztuki kulinarnej, w tak doborowym towarzystwie :-).