Wykonanie
Dziś będzie coś paskudnie, ohydnie wręcz cuchnącego i smacznego zarazem.
Ser zgliwiały, bo o nim tutaj
mowa, to przysmak, którego receptura przekazywana z dziada pradziada, doczekała się mojej adaptacji. Zatkajcie nosy, uszy i inne otwory fizjologiczne, bo smród będzie dzisiaj nieziemski i zabieramy się do roboty.Cały ambaras w zdobyciu odpowiedniego
sera.
Ser przeznaczony na zgliwienie musi posiadać odpowiednią mikroflorę i niestety
ser dostępny w kostkach zupełnie się do tego celu nie nadaje. Polecam spacer na najbliższy targ, albo wizytę u zaprzyjaźnionej “baby” i kupno
sera “ekologicznego”, że tak to nazwę. Niestety nie każdy się nada, bo niektóre
sery podczas gliwienia robią się po prostu gorzkie. Warto cierpliwie szukać bo smakołyk jest wart zachodu.200 — 300 g domowego twarogu,1 czubata łyżka
masła,2–3
jajka,1 płaska łyżeczka
kminku (całego),szczypta
soli.Jak widzicie składników na
ser zgliwiały zbyt wiele nie ma. Twaróg rozkruszamy i zostawiamy do zgliwienia w szklanym lub ceramicznym pojemniku, przykrywając go szczelnie gęstą gazą lub szmatką. Można obwiązać gumką. Raczej nie używamy pojemników z tworzywa sztucznego, ponieważ przejdą zapachem i będzie bardzo ciężko je domyć.
Ser zostawiamy w temperaturze pokojowej przez co najmniej 3 dni. Już drugiego dnia
ser powinien zacząć lekko podśmierdywać. Jeśli chcemy, możemy go codziennie przemieszać, wtedy
ser równomierniej się ugliwi.Trzeciego dnia (lub później, jeśli wolimy bardziej śmierdzący) ubieramy
maskę przeciwgazową i zgliwiały
ser smażymy powoli na
maśle, aż do całkowitego rozpuszczenia grudek. Dodajemy kminek, przyprawiamy
solą i smażymy jeszcze ze dwie minutki. Wbijamy
jajka i dokładnie wszystko mieszamy aby uzyskać jednorodną, kleistą konsystencję.
Ser zgliwiały zasmażamy do ścięcia się
jajek i zgęstnienia całości.
Jeszcze gorący nakładamy na kromki świeżego
chleba i wcinamy. Można go przechowywać w lodówce przez ok. 24 h i odgrzewać w mikrofalówce na niezbyt dużej mocy. Smacznego! 🙂