Wykonanie
Wydawnictwo: Czarna OwcaData wydania: 2010 Format : Książka Ilość stron: 438 Półka : posiadam Do kupienia: Gandalf, Merlin, Czarna OwcaRecenzja bierze udział w konkursie Zbrodni w BiblioteceCamilla Lackberg to jedna z bardziej znanych szwedzkich pisarek, ja miałam okazję zapoznać się z jej twórczością po raz drugi i z pewnością nie ostatni. Moja miłość do kryminałów skandynawskich zaczęła się od Asy Larsson,
potem był i wciąż jest Jo Nesbo oraz wspomniana autorka ,,Kaznodziei”.Co prawda od czasu lektury ,,Książniczki z lodu” minęło już trochę czasu, jednak nie przeszkadzało mi to w zapoznaniu się z dalszymi losami komisarzy w Tanumshede. Policjant Patrik Hedstrom oczekiwał wraz ze swoją ukochaną Eriką dziecka, które lada moment miało przyjść na świat. Z tej okazji postanowił też iść na urlop, jednak niespodziewanie jeden telefon pokrzyżował ich
plany. We Fjallbace znów zaczęły się dziać ,,poważne” rzeczy. Mały chłopiec w Wąwozie Królewskim znalazł ciało zamordowanej, jak się później okazało, Tanji Schmidt. Obok jej zwłok znajdowały się 2 czaszki kobiet zabitych przed kilkudziesięcioma laty, Siv lentin i Mony Thernblad. Wszystkie ofiary miały połamane kości i bardzo cierpiały przed śmiercią. Dlatego, gdy niespodziewanie zniknęła niepełnoletnia Jenny Moller komisarze rozpoczęli walkę z czasem. Czy udało im się znaleźć zabójcę wszystkich kobiet? A może te sprawy nie łączyły się, nie było
mowy o seryjnym zabójcy, a tylko naśladowcy? Policja będzie miała do rozwiązania niejedną sprawę.Na jaw wyjdą też konflikty rodziny Hultów, gdzie zwaśnieni bracia świadczyli przeciwko sobie. Ephraim Hult był nazywany przez społeczeństwo kaznodzieją, a jego synowie Johannes i Gabriel
mieli rzekomo zdolności uzdrawiania chorych. Nie wydaje więc się
dziwne, że syn tego drugiego, Jacob, postanowił zająć się nawracaniem na
drogę cnót. Tylko co z tego wynikło?Jak zwykle bywa w moim przypadku z kryminałami skandynawskimi przepadam w nich bez reszty. W przypadku ,,Kaznodziei” nie było inaczej. Tajemnicze morderstwa, które miały miejsce ponad 2 dekady temu, zaginione dziewczyny, tajemnice rodzinne, które zaczęły wychodzić na światło dzienne zaciekawiły mnie tak bardzo, że trudno było mi się oderwać od opisywanych zdarzeń.Dzięki lekkiemu stylowi Camilli Lackberg i szybko toczącej się akcji czytelnik wciągnie się bardzo szybko. Według mnie nie jest wymagane czytanie I tomu, jeżeli nie mamy go akurat w zasięgu, bo ważniejsze fakty zostały przypomniane. Polecam jednak czytać jeden tom za drugim, ja już nie
mogę doczekać się kontynuacji, czyli ,,Kamieniarza”, który mam nadzieję także mi się spodoba.W twórczości skandynawskich
pisarzy bardzo lubię to, że do samego końca
wodzą czytelnika za nos, ujawniając co chwilkę nowe fakty, które zmieniają bieg wydarzeń i nie wiadomo, kto za wszystkim stoi. Tym razem było tak samo, miałam swoje typy, jednak Lackberg zakpiła sobie ze mnie, ujawniając prawdę kilka stron przed skończeniem tomu.,,Kaznodzieja” to jeden z lepszych kryminałów, jakie miałam okazję czytać. Polecam oczywiście miłośnikom twórczości pisarki, a tych, którzy nie są przekonani zachęcam do przeczytania choć fragmentu, a
potem sami się przekonacie, że warto poświęcić tej pozycji swój czas !Moja ocena : 9/10
Seria :01. ,,Księżniczka z
lodu" - Recenzja02. ,,Kaznodzieja" - RecenzjaZa egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu