Wykonanie
FasolandiaKiedy byłam mała i jeździłam z rodzicami do rodziny, przejeżdżaliśmy przez okolice, w których wszędzie była
fasola. No i tak się utarło, że jedziemy przez fasolandię. Później, przez lata,
fasola w domu była głównie kupna. A teraz mam swoją fasolandię. Niewielką, ale jednak :)W zeszłym roku złośliwość ludzka sprawiła, że zostało mi tylko trochę
jaśka. Ale szkoda mi czasu, żeby przytaczać całą historię. W tym roku
jaśka brak, za to moja córka dostała
wigwam z
fasolki szparagowej.Za
wigwam posłużyło kilka dłuższych gałęzi, które się plątały w
kącie ogrodu. Zostały wbite do ziemi, związane u góry i właściwie tyle. Przy każdej gałęzi została posadzona taka zwykła,
żółta fasolka szparagowa.
Między nimi natomiast niska
fasolka, której strączki są fioletowe. Z jednej strony zostało tylko puste miejsce, aby było wejście.
Fasola fantastycznie kwitnie – pierwsza ma białe kwiaty, druga z kolei intensywnie różowe. Całość robi świetne wrażenie.
Fasolę wystarczy podlać i czasami odwinąć ją z jednej gałęzi i opleść wokół innej. A później już tylko czekamy na plony :)
Co jest jeszcze ważne przy fasoli? Unikanie upałów.
Fasola na dużym upale zaczyna drewnieć. A twarde włókna są po prostu niesmaczne. Warto obok zasadzić coś, co ją odrobinę osłoni – u mnie padło na
słoneczniki. Co zresztą ma swoje plusy, bo nie dość, że uwielbiają je trzmiele i co roku jest ich więcej, to dodatkowo jesienią będzie na nich dużo sikorek. No i pewnie my też będziemy sobie skubać ziarna :)
Ale wróćmy do
fasoli. Bardzo ciekawą
fasolą jest ta fioletowa. Gotuje się ją bardzo, bardzo krótko. Jest krucha i po zetknięciu z wrzątkiem zmienia kolor na ciemnozielony. Idealna do jedzenia, kiedy chcemy coś lżejszego,
mięso się nam znudziło lub zależy nam na szybkim obiedzie. W tym roku już za późno na sadzenie, ale warto jesienno-zimową
porą spisać sobie to, co będziemy siać sadzić wiosną.Podobne przepisyno to hop!
Pachnące ozdoby choinkowe
Goździk jadalny
PaprykaKrok po kroczku i po pierwszym roczku :)