Wykonanie
Jeszcze pod koniec czerwca miałam przyjemność uczestniczyć w ciekawym i pysznym wydarzeniu promującym
wołowinę QMP . Podczas rejsu statkiem po Wiśle o zaletach tego
mięsa opowiadała profesor Wierzbicka , a o praktycznym wykorzystaniu jej kulinarny ambasador.Polacy twierdzą, że przygotowanie dania z
wołowiny jest pracochłonne, długotrwałe i wymaga ponadprzeciętnych umiejętności kulinarnych. Nie jest to prawdą – twierdzi Grzegorz Łapanowski – ponieważ każdy kawałek
mięsa można szybko przyrządzić, wystarczy wybrać odpowiedni dla niego sposób obróbki. Jednak nie każda
wołowina wyjdzie smaczna i niekoniecznie będzie to
wina kucharza. Ogromne znaczenie ma tutaj jakość
mięsa. Gwarancją udanego dania jest zatem nie sam sposób przyrządzania, choć i on ma znaczenie, ale bardzo dobry produkt, który gwarantuje kucharzowi 80 proc. sukcesu. Taka jest właśnie
wołowina Q MP.
System certyfikacji Q MP, gwarantuje że
wołowina Q MP za każdym razem jest tak samo krucha i soczysta. Jest to
mięso o wystandaryzowanych, powtarzalnych cechach. Dzięki temu nawet tańsze elementy tuszy można z powodzeniem wykorzystać do przygotowania różnorodnych dań wysokiej jakości w przystępnej cenie.A oto co jedliśmy ( plus
polędwica z powyższego zdjęcia) :Kolejne dania powstawały na naszych oczach i w kuchni statku.Pyszne dania sprzyjały rozmowom, prócz znanych blogerek spotkałam i nowe, pogadałam też z warszawskimi dziennikarzami.Na poniższym zdjęciu to, co mi smakowało najbardziej : połączenie
mięsa i
ryby- tatar z
kawiorem :
Może udało mi się zachęcić dziennikarzy do odwiedzenia Poznania, bo pytali mnie, czy warto przyjechać na konferencję prasową Festiwalu Dobrego Smaku . Za niecały tydzień się o tym przekonam
Wszyscy chwalili pomysł jedzenia podczas rejsu statkiem, no to się pochwaliłam, że w Poznaniu to znamy, w blogersko- piknikowym wydaniu i jeszcze lepszej atmosferze.Zajadając kolejne dania i rozmawiając podziwialiśmy Warszawę od strony Wisły.
Dania przygotowane przez Grzegorza Łapanowskiego były pyszne, poznaliśmy różne sposoby na
wołowinę i nawet w żartach szukaliśmy jej w deserze
Dostaliśmy w prezencie spory doskonałej jakości
stek, który ja dowiozłam do Krakowa ( w torbie termicznej , w klimatyzowanej komunikacji ) oraz noże do
steków. Dzięki temu w wegańsko-wegetariańskim domu mojej córki, ku uciesze jej kotów, miałam zapewniony zapas
mięsa na kilka dniPrzyprawiłam
stek tylko
solą i
pieprzem,
mięso było doskonalej jakości i nie wymagało innych przypraw.Dla mnie, miłośniczki
wody, to było bardzo sympatyczne przeżycie. Jutro wybieram się zobaczyć, jak jest u nas nad Wartą w Poznaniu i skrzykuję blogerów na piknik a może i na rejs. Szukajcie mnie nad
wodą jutro po południu