Wykonanie
Od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem spisania tego przepisu. Uwielbiam robić sobie słodkie śniadania - jako dziecko przyzwyczaiłam się do smaku owsianki dosładzanej
miodem i (co gorsza)
płatków śniadaniowych. Z
wiekiem zaczęłam rezygnować z tych drugich, a z czasem z porannego repertuaru musiała również wypaść owsianka. Dalej ją kocham, ale czuję, że zawarty w niej gluten mi nie służy. Nawyki jednak ciężko całkowicie wykorzenić, a ja nadal zwlekając się rano z łóżka, po omacku szukając kapci i grubego szlafroka, rozmyślam, co słodkiego wyląduje na moim talerzu. Dzisiaj staram się wybierać raczej coś "zdrowszego", gotowe
płatki poszły w kąt, bawię się testując śniadania robione zwykle "na oko". I tak powstały poniższe pancakes - z chęci przygotowania czegoś szybkiego, pożywnego, bezglutenowego, bez laktozy, bez tłuszczu, a jak mi się zachce - to i bez
cukru. Są bardzo delikatne, mięciutkie i bez problemu smażę je bez jakiegokolwiek dodatku tłuszczu. Czy to może się udać i smakować dobrze? Sprawdźcie. A wszystkie "bez", które Wam nie odpowiadają, możecie zamienić na swoje ulubione produkty. W końcu to ma być WASZE śniadanie na dobry początek dnia ;)Składniki (na ok. 8 niedużych placuszków):1 duże
jabłko (ok. 250-280 g)1
jajko1 łyżeczka
proszku do pieczenia1 łyżeczka
cynamonu1/2 łyżeczki
kardamonu (pasuje też
imbir,
gałka muszkatołowa,
przyprawa piernikowa etc.)substancja słodząca: 1 łyżeczka
cukru z
wanilią lub miód/stewia/ksylitol/kawałek rozgniecionego
banana etc. - ilości wedle uznania130 ml
mleka (ja używam roślinnego)95 g
mąki pszennej (bezglutenowcy: dowolna mieszanka ulubionych mąk, u mnie zwykle gryczana i kukurydziana pół na pół + łyżka jakiejś
skrobi)Obrać
jabłko, przekroić na ćwiartki i wyciąć gniazdo nasienne. Zetrzeć do miski na tarce o dużych oczkach. Wbić
jajko, dodać
proszek do pieczenia, wybrane
przyprawy, substancję słodzącą, zamieszać trzepaczką. Dodawać stopniowo
mleko na przemian z
mąką - przy użyciu różnych mąk, może się okazać, że trzeba dodać ich trochę więcej lub przeciwnie, dolać
mleka. Ciasto powinno
mieć niezbyt gęstą konsystencję, wtedy placki wychodzą lekkie i bardzo delikatne. Za rzadkie ciasto będzie się jednak przyklejać do patelni, a placuszki wyjdą bardzo płaskie - to znak, że ciasto trzeba zagęścić. Kiedy mieszamy ciasto, można już rozgrzewać patelnię. To ważne, żeby smażyć placki na dobrze nagrzanej, nieprzywierającej powierzchni (spokojnie - zwykła patelnia teflonowa
daje radę). Wylewać na patelnię małe porcje ciasta i smażyć na małym ogniu - pozwoli to placuszkom podrosnąć. Przewracać je, kiedy boki się przysmażą, a na powierzchni pojawią się bąbelki. Od razu podawać - ja najbardziej lubię je z
jogurtem naturalnym, ale smaczne są też z
syropem klonowym lub
miodem.Smacznego!