Wykonanie
Naszło nas… tzn. mnie i moja młodszą. Jeszcze jej tu nie było, ale dziś zaistnieje z pełnym impetem!Ciasto miało być baaaardzo
czekoladowe i do tego wcale nie mało kaloryczne (patrz przepis niżej, wstawiony przez Magdalenkę). Do tego z
białą czekoladą dla równowagi kolorystycznej.Wyzwania podjęła się AnnaMaria uwielbiająca sztukę kuchenną (takie malutkie kłamstwo)Tatuś zakupił potrzebne składniki (dlatego dostanie też solidna porcję) :2 tabliczki
gorzkiej czekolady1
czekolada biała1
masło1,5 szklanki
cukru100 g
mąki6
jajekCzekolada gorzka powędrowała do małego garnka, wstawionego do dużego garnka z gorącą
wodą i została poddana tzw. kąpieli
wodnej, czyli po prostu rozpuszczona razem z
masłem. W tym czasie AnnaMaria fantastycznie ubiła
białka. Postawiła je na szafce obok.
Żółtka i
cukier zmiksowała, dodała
mąkę i
czekoladę z
masłem i wszystko wypadło jej na stół.
Winny był mikser, nie ona (tak powiedziała)Zajęta zbieraniem wszystkiego w odpowiednie miejsce, czyli do miski, zdążyła zapomnieć o odstawionych ubitych (fantastycznie zresztą) białkach. Mama przypomniała. (Miała jakąś wyjątkową, niespotykaną bystrość umysłu na szczęście dla ciasta. )Najwięcej radości dało AnnieMarii rozbijanie
czekolady, możliwość odreagowania wkurzenia na mikser się przydała. Po zmieszaniu wszystkich składników, udało się przełożyć masę do silikonowej tortownicy. Ok 40 minut ciasto piekło się w temperaturze 180 CEfekt wizualny jak na zdjęciu, smakowy… mmmmmm… pycha. Sprzątanie kuchni po szaleństwach nastolatki – bezcenne!