Wykonanie
Święta, święta i po świętach. Ale drzewko jeszcze stoi, a na nim, chociaż wyjadane, to jednak dość mocną pozycję trzymają one: cieniutkie, prześwitujące plasterki
pomarańczy,
mandarynki i
cytryny znalazły sobie miejsce na mojej choince obok dzwonków, gwiazdek, choinek z piernika i pozłacanych
orzechów włoskich. Do zawieszania na gałązkach, a
potem… zjadania. Trzeba tylko pokroić je na możliwie jak najcieńsze plasterki (w ruch idzie bardzo ostry nóż albo krajalnica) i, posypując przed wstawieniem do piekarnika, nie żałować
cukru.Składniki:
cytrusy:
pomarańcze,
mandarynki,
klementynki,
cytryny,
limonki,
grejpfruty – czego dusza zapragnie i co jest pod ręką :)
cukier: najlepszy będzie biały albo trzcinowy,
cukier puder się nie nadaje,
cukier muscovado (ten najciemniejszy) jest za wilgotny i za mało słodkiWykonanie:
Owoce pokrój na jak najcieńsze plasterki (ostry nóż albo krajalnica). Rozłóż je na suchej blasze wyłożonej pergaminem lub papierem do pieczenia. Każdy plasterek posyp obficie
cukrem i wstaw do piekarnika nagrzanego do 100oC. Piecz około godziny. Po tym czasie wyłącz piekarnik, ale
cytrusy pozostaw w środku jeszcze na kilka, kilkanaście minut. Moje plasterki suszyły się jeszcze
potem na pergaminie rozłożonym na kaloryferze – nie dość, że zrobiły się bardziej kruche, to jeszcze w całym domu pachniało
pomarańczami :)