Wykonanie
Wyróżniono mnie i moją "tfu-rczość" publikując linka do mojego bloga w najnowszym numerze magazynu "Polska gotuje". Napisano też kilka miłych słów - że niby jestem mistrzynią w marynowaniu
grzybów i znam się na rzeczy.
Ja jednak muszę skromnie zaprzeczyć bo do mistrzostwa to mi jeszcze bardzo daleko a 200 słoików (czy nawet więcej) to nie w tym roku, niestety . . . Zresztą, znam takich co robią
grzybowych przetworów znacznie więcej. Oczywiście nie przejadamy takich ilości sami w domu - jeśli mam czym to dzielę się chętnie z rodziną i znajomymi a moje
grzybki wędrowały już m.in. do Bydgoszczy, Szczecina, Lublina, Legnicy czy Krakowa. Mniej skromnie przyznam, że z mojej ręki kilka osób odważyło się zjeść muchomory - oczywiście te jak najbardziej jadalne, bez żadnego ryzyka.Ale mistrzyni czy nie to zawsze chętnie dzielę się swoją wiedzą i radami na temat
grzybów, i pomagam jeśli tylko
mogę.