Wykonanie
Zawsze lubiłam kluski śląskie, szczególnie w wykonaniu mojej Mamy. Nigdy ich jednak nie robiłam, bo uważam, że niektóre dania smakują najlepiej w wykonaniu doświadczonych gospodyń, szczególnie tych
bliskich naszemu
sercu. Uwielbiam je w wykonaniu mojej Mamy. Ostatnio wpadł mi jednak w oko przepis, który skłonił mnie do samodzielnego przygotowania pyz (bo tak się je w moim domu rodzinnym nazywa).Sami oceńcie czy warto:
Przepis, z którego korzystałam znajdziecie pod adresem http://dzikowiec-od-kuchni.blogspot.com/2013/09/marchewkowe-kluski-slaskie.htmlSkładniki:
ziemniaki (4 - 5 średnich sztuk)2
marchewki1
jajkomąka ziemniaczana (ok 150 gram)
sól,
pieprzPrzygotowanie:
Ziemniaki gotujemy w lekko osolonej wodzie.
Marchew również - ja pokroiłam ją wcześniej w plastry, żeby było szybciej. Pod koniec gotowania doprawiłam
marchew solą i
pieprzem.
Marchew "zblendowałam" na gładką masę.
Ziemniaki starłam na drobnej tarce, gdyż nie posiadam tak fachowego sprzętu jak praska do przeciskania. Wymieszałam z marchwią na jednolitą masę. Dodałam całe
jajko i wyrobiłam.
Następnie dodałam tyle
mąki, aby ciasto dało się lepić w kulki. Autorka przepisu określa proporcje
mąki jako 1/4 masy ziemniaczano - marchewkowej. Ja musiałam dodać więcej
mąki (mogłabym jeszcze więcej, ale nie chciałam ;) ). Pozostało uformować charakterystyczne kulki z dziurką i wrzucać je na lekko osolony wrzątek. Kluski gotowałam przez 2-3 minuty (od momentu wypłynięcia) Podałam z potrawką z
kurczaka. Szczerze mówiąc ten kolorowy obiad przewidywałam tylko dla siebie i Syncia bo mój Ślubny za potrawką nie przepada. Mąż nas jednak zaskoczył i w
porze obiadowej zameldował się w domu. Był zachwycony kluskami. Tak samo jak ja, gdy zobaczyłam je po raz pierwszy na blogu Dzikowiec od kuchni skąd pochodzi przepis. Małemu Spinsonowi też się podobać musiały, bo wcinał aż mu się uszy trzęsły ;)Z pewnością jeszcze nie raz przyrządzę te kluski. Prezentują się pięknie, a do tego jak to kluski - smakują. Zgadzam się z autorką przepisu, że warto urozmaicać obiady. Niby zwykłe kluski, a tak cieszą oko, czyż nie? Takie kluski
mogę przyrządzać. Tradycyjne - białe pozostawiam Mamie jako, że kojarzą mi się z jej sylwetką krzątającą się po kuchni czy lepiącą te pyszne kulki nad garnkiem z gotującą się
wodą. Pozdrawiam Mamuś.
http://muza.com.pl/product.php?id_product=1470