Wykonanie
Oesuuuuuuuu!! No nie da się nie zachwalać, skoro są mega! mega smaczne! Zniknęły w mgnieniu oka, dosłownie. A żeby nie było, że zachwalam swoje, to poczęstowałam gościa takiego jednego nimi...i wsunął kilka, tak, że ten......<3Szukałam jakiś
ciastek dla
młodej, niekoniecznie
biszkoptów, może czegoś z jakimś bogatym wnętrzem;pJak to zwykle bywa, przepis wpadł do mnie przypadkiem, przeglądałam pewnego bloga wydawało mi się, że wnętrzarskiego, też z przypadku....przewijam, przewijam, a tu
ciastko.Tak, że zapomniałam co widziałam, a skupiłam się na pięknym, złotym, jakże nadzianym krążku:DPoczątkowo myślałam, że dziewczyna przesadza zachwalając je, ale nieeeeee, one są tres genial!Pokochałam je za chrupkość, uwaga nowe słowo - czekoladowość-
słodycz, do tego ciągną się w środku...bajka!! I tak jak właścicielka ów bloga, zamierzam je piec forever and ever w różnych kompilacjach:D
Ciastek wyszło ponad 15, na pewno, nie policzyłam, bo nie zdążyłam! Jedna uwaga,
ciastka rosną podczas pieczenia w zastraszającym tempie, trzeba je rozkładać w kilkucentymetrowych odstępach ( co w przepisie było napisane), dałam jak miało być, ale troszkę się "posklepiały"...Chyba z 5 cm będzie ok...tak mi się widzi;p Ja dałam może 4 cm..;)Przygotowanie: 15 min pieczenie + 15 minut samo wyrobienie masyKoszt: 8 zł ( większość skł. miałam)Składniki:100 g
masła155 g
mąki pszennej80 g
cukru brązowego80 g
cukru białegoopakowanie
cukru waniliowego ( 2 łyżki)200 g
czekolady ( biała i gorzka)1
jajko1/3 łyżeczki
sody oczyszczonej lub
proszku do pieczenia1/3 łyżeczki
soliMasło wyjmuję na godzinę wcześniej z lodówki, musi być miękkie.
Czekoladę kroję na drobno, ale nie na papę, może być niedbale.W
między czasie rozgrzewam piekarnik do 160 stopni z termoobiegiem.
Mąkę przesiewam, dodaję do niej
sól,
sodę i
cukier waniliowy.
Masło miksuję z
cukrem do 5 minut. Dodaję
jajko, nadal miksuję, mniej więcej tyle samo czasu, na koniec dodaję suche składniki, miksuję.Do powstałej masy dodaję
czekoladę, mieszam łyżką całość bardzo dokładnie.Rękoma formuję kulki, które układam na blasze wyłożonej papierem, spłaszczam je delikatnie dłonią.(mają być wielkości gałki
lodów).Wkładam do piekarnika na około 15 minut ( aż złapią kolor), wyjmując je
ciastka będą jeszcze miękkie, dojdą podczas studzenia.*** Ja moje wyjmuję po 12 minutach, mój piekarnik na tyle się wyrobił ( a jest nowy), że TYLE w zupełności wystarczy. NAJWAŻNIEJSZE! One muszą złapać złoty kolor po rantach, w środku powinny być bardzo miękkie, wręcz "piankowe"....dojdą po wyjęciu!Dzięki temu w środku będą .....miękkie, no i rozpłyną się w ustach ;pNie przeciągnijcie ich, bo będą suche i niedobre! Ciacha są proste jak budowa cepa a w smaku kosmiczne!Aaaaa! Masa podczas wyrabiania bardzo klei się do rąk, ale tak ma być, KOLEŻANKI!!!! Więcej powtarzać się nie
będę ;D