Wykonanie
Jakiś czas temu gdy byłam z wizytą u M. oprócz stworzenia z jej lubym najlepszej pizzy wpadliśmy w fazę robienia deserów - dobra alternatywa dla kogoś kto do pieczenia ma raczej dwie lewe ręce a chce poczęstować gości czymś co
zrobi nie tylko wrażenie na ich podniebieniu ale i na oczach. Dzisiaj chciałam się pochwalić jak dotąd chyba najtrudniejszym deserem, który udało mi się stworzyć (zawsze bałam się zabawy z
żelatyną albo podgrzewania
jajek w obawie przed jajecznicą - tutaj zaś mamy zarówno jedną jak i drugą czynność - efekt jednak jaki uda nam się uzyskać jest na tyle rewelacyjny, że warto spróbować tej walki ;))Zaczniemy od
galaretki kawowej - ja zrobiłam ją dzień wcześniej aczkolwiek wystarczą nam dwie trzy godzinki żeby zrobiła się sztywna:* 1 szklanka mocnej
kawy* 2 łyżeczki
żelatyny w proszku* 1 łyżeczka gorącej
wody* 2-3 łyżki
cukru pudru* 1 łyżka
likieru kawowego (nie jest to konieczne, ale
daje naprawdę dobry efekt - ja dałam
amaretto)Co do
amaretto - mój luby zakupił kiedyś butelkę żeby przygotować dla mnie pieczone
jabłka z
lodami i
amaretto -
alkohol ten jednak nie przekonał mnie do siebie i tak spędził
karne kilka miesięcy w lodówce aż odkryłam je na nowo i pokochałam :)Do zaparzonej
kawy dodać
cukier oraz
amaretto,
żelatynę rozpuścić w gorącej wodzie. Dodać do
kawy i bardzo dokładnie wymieszać by
żelatyna się do końca rozpuściła, ostudzić, przelać do pucharków, kieliszków lub szklanek i odstawić do stężeniaNa
galaretkę można wrzucić jakiś
owoc - mnie się napatoczyła
mandarynka więc kawałki poukładałam pomiędzy
galaretkę a musy :)Gdy
galaretka będzie gotowa
pora na musy:* 1
jajko + 1
żółtko* 4 płaskie łyżki
cukru pudru* 60 ml
śmietanki 30% (około pół szkl.)* 30 g
masła* 50 g białej i gorzkiej lub
mlecznej czekolady - ja dałam
mlecznąJaja dokładnie umyć i sparzyć wrzątkiem.
Żółtka, połowę
cukru pudru i
śmietankę dajemy do metalowej miseczki i robimy kąpiel
wodną czyli kładziemy miskę na garnek z niewielką ilością
wody i podgrzewamy ciągle mieszając. Ważne by dno miski nie dotykało
wody - teraz najważniejsze by nie zrobić jajecznicy. Masa powinna zgęstnieć i przyklejać się do łyżeczki - musi być na tyle gorąca by rozpuściła
masło oraz
czekolady - mnie się to nie do końca udało ;) najpierw dodajemy
masło - rozpuszczamy i dzielimy masę na dwie części. Do każdej z nich dodajemy pokruszoną
czekoladę - do jednej białą do drugiej ciemną. Ja musiałam jednak
masie powtórzyć kąpiel
wodna już z
czekoladami bo nie chciały się rozpuścić, ale udało się :)
Białko ubijamy na sztywno (z drugiego pozostałego można np. upiec
bezy ;). Pod koniec ubijania gdy piana już jest niemal sztywna dodajemy pozostały
cukier puder i ubijamy jeszcze chwilę aż
białko zrobi się błyszczące i bardzo sztywne. Dzielimy na pół i dodajemy do musów - delikatnie powoli mieszając. Nakładamy najpierw jeden,
potem drugi mus na
galaretki i zostawiamy do stężenia w lodowce. Ozdabiamy wiórkami czekoladowymi i zajadamy
Smacznego!A.