Wykonanie
Nie tak dawno obchodziłam swoje urodziny i to nie byle jakie, bo stuknęło mi właśnie ćwierć wieku ;) Z tej okazji gościliśmy u nas moją najbliższą rodzinę, dla której postanowiłam przygotować coś wyjątkowego. Co jest najważniejsze w urodziny? Tort oczywiście :) Ostatnio piekłam kilka ciast z kremem i nie mogłam się zdecydować, które wybrać tym razem. Dlatego postawiłam na coś nowego, ale już trochę znanego.
Bezy robiłam nie raz i nie dwa, Tort Pawłowej stał się już niemal moją specjalnością. Tym razem zdecydowałam się zrobić prawdziwy tort
bezowy. Trzy cienkie,
czekoladowe blaty
bezowe, krem na bazie prezentowanego ostatnio orange
curd i polewa. Mmmm... Na jego wspomnienie aż cieknie mi ślinka ;) Tort wyszedł absolutnie przepyszny i niezwykle efektowny. Chociaż nie wyglądał do końca tak, jak to sobie wyobrażałam, to i tak podbił
serca wszystkich biesiadników. Dziś chciałabym Wam zaprezentować...Tort
bezowy z kremem
pomarańczowymporcja dla 8 łasuchów
Do przygotowania blatów
bezowych będziemy potrzebować:6
białek24 łyżki
cukru pudru (chociaż może być również zwykły)3 łyżeczki
soku z cytryny3 łyżeczki
mąki ziemniaczanej3 łyżki naturalnego
kakao3 małe szczypty
soliDo kremu:3/4 porcji (5 czubatych łyżek) orange
curd np. z tego przepisu250 ml
śmietanki kremówki (30 lub 36%)250 g
serka mascarpone1 łyżkę
soku z cytryny1/2 szklanki świeżo wyciśniętego soku z
pomarańczycukier puder do smaku (myślę, że nie więcej niż 4 łyżki)2 łyżeczki
żelatyny rozpuszczone w jak najmniejszej ilości
wody (bez niej krem będzie zbyt rzadki)Do polewy:100 g
mlecznej (lub gorzkiej)
czekolady100 ml
śmietanki kremówkiBlaty
bezowe można upiec razem (jeśli ma się odpowiednio duży piekarnik i trzy blachy do pieczenia), można też upiec je oddzielnie. Należy wtedy wszystkie składniki podzielić na trzy porcje i masę
bezową przygotowywać również trzy
razy. Ubite
białka należy piec od razu, ponieważ nie za bardzo lubią czekać i mogą spłatać nam psikusa opadając. Tego oczywiście nie chcemy, więc przygotowujemy
bezy po kolei.W misce umieszczamy dwa schłodzone
białka i odrobinę
soli. Ubijamy, a gdy piana zacznie robić się sztywna, dodajemy stopniowo 8 łyżek
cukru. Kiedy piana będzie już bardzo sztywna dodajemy łyżeczkę
soku z cytryny, łyżeczkę
mąki ziemniaczanej oraz łyżkę
kakao. Wykładamy na płaską blachę wyłożoną papierem do pieczenia i formujemy okrąg (Można to sobie ułatwić odrysowując na odwrocie papieru np. głęboki talerz. Wtedy też będziemy
mieć pewność, że
bezy będą tej samej wielkości.) Pieczemy 45 min. w 150 stopniach. Wszystkie czynności powtarzamy jeszcze dwa
razy, a gotowe
bezy można przechowywać w temperaturze pokojowej.Krem to takie trochę
pomarańczowe ptasie mleczko. Można go przygotować bez
soku pomarańczowego, jedynie z samym orange
curd i wtedy nie trzeba dodawać
żelatyny. Ja jednak chciałam, aby krem miał jeszcze bardziej
pomarańczowy smak i przygotowałam go z podanych powyżej składników. Na noc schowałam go do lodówki i trochę za bardzo zgęstniał, ale smakował wyśmienicie. Jego przygotowanie jest naprawdę proste. Kremówkę i
mascarpone umieszczamy w wysokim naczyniu i ubijamy mikserem na najwyższych obrotach. Następnie dodajemy 5 czubatych łyżek orange
curd,
sok z cytryny i
cukier. Tak jak już wspominałam możemy na tym poprzestać i takim kremem przełożyć
bezy, a możemy dodać jeszcze sok z
pomarańczy i rozpuszczoną
żelatynę. Wtedy musimy na jakiś czas (do zgęstnienia) wstawić masę do lodówki i dopiero wtedy składać tort.Na sam koniec przygotowujemy polewę. Żaroodporną miskę umieszczamy na garnku z gotującą się
wodą, a w niej połamaną na kawałki
czekoladę i kremówkę. Rozpuszczamy, a gdy uzyskamy już gładką, jednolitą konsystencję, zestawiamy z ognia. Gotową polewę odstawiamy, a gdy ostygnie, jest już gotowa do użytku.Na paterze czy talerzu układamy pierwszą
bezę i wykładamy na nią połowę kremu. Przykrywamy drugą
bezą, wykładamy resztę kremy, a na wierzchu umieszczamy trzeci blat
bezowy. Całość dekorujemy
polewą czekoladową. Torcik można polać także odrobiną podgrzanego orange
curd. Ma on to do siebie, że w lodówce lubi zgęstnieć, a przechowuje się go przecież w lodówce. Wystarczy wtedy umieścić go razem ze słoiczkiem na ok. 10 sek. w mikrofali i dodatkowo polać nim tort. Podajemy od razu lub najpóźniej 1 godz. po przygotowaniu.
Może nie jest to deser bardzo szybki, ale nie jest bardzo trudny i każdy poradzi sobie z jego przygotowaniem. Potrzeba tylko trochę chęci i cierpliwości oraz silnej woli (by nie wyjeść orange
curd prosto ze słoiczka ;)).
Bezy można przygotować dzień wcześniej, krem również. Następnego dnia pozostaje już tylko polewa, złożenie
tortu w całość i oczywiście zjedzenie go.
Pomarańcze i
czekolada to jeden z lepszych duetów i sprawdza się prawie zawsze, a w tym deserze słodka
beza i kwaskowy krem komponują się wręcz idealnie. Ja zrobiłam sobie sama taki prezent na urodzinki, a Wy na jaką imprezę przygotowalibyście taki smakołyk? Może stanie się on przebojem zbliżającej się (a dla niektórych szczęściarzy już rozpoczętej) majówki?Smacznego długiego weekendu!PS. Niestety moje urodzinowe menu nie zostało wystarczająco dobrze obfotografowane i nie mam zbyt wielu zdjęć. Rodzinka była głodna, a po podróży nie mogłam kazać im dłużej czekać ;) Przy następnej okazji obiecuję zrobić więcej fotek.