Wykonanie
Witajcie, w związku z tym, że jestem chora i
siedzę w domu to mam masę pomysłów jedzeniowych. Głównie chodzą za mną dlatego, że skoro już
siedzę w domu to ciągle mam ochotę na jedzenie...A w związku z tym, że dopadło mnie przeziębienie, wskazane jest większe niż normalnie spożycie witaminy C, a ja takową znalazłam w
pietruszce, która zawiera jej 179 mg w 100 g, jest też źródłem prowitaminy A i witaminy E.Przygotowałam pastę
pietruszkowo-
czosnkową na kanapkę, którą zjadłam też z hamburgerem, a w zasadzie
mogę też dodać do
makaronu i uznać, że jest to pesto :)Potrzebujecie:kilka pęczków
pietruszkikilka ząbków
czosnkugarść
słonecznikaoliwa z oliwekgarść drobno startego
parmezanuPasta pietruszkowa ma bardzo ciekawy intensywny smak. Kiedyś czytałam, że jedzenie surowej
pietruszki (liści) pomaga niwelować zapach
czosnku z buzi, w tym przypadku rzeczywiście nie czuć
czosnku, tylko
pietruszkowy zapach :)
Pietruszka sama w sobie jest bardzo zdrowa i to powinno przemawiać za jej przygotowaniem i jedzeniem.Ja to zrobiłam tak:
czosnek obrałam i pokroiłam na mniejsze kawałki, z
pietruszki oberwałam twarde łodygi, resztę wrzuciłam wraz z
czosnkiem do blendera. Dodałam garstkę
ziaren słonecznika i polałam niewielką ilością
oliwy, gdy już było trochę zmiksowane dodałam
parmezanu, dzięki niemu pasta stała się bardziej kremowa.Można ją przechowywać kilka dni w lodówce, ale nie zapomnijcie o "zapasteryzowaniu" jej
oliwą.Smacznego!EDIT: po 2 dniach jedzenia pasty na kanapkę nieco mi się znudziła, a że jeszcze trochę jej było to dodałam do niej zmiażdżone widelcem
awokado i nieco
pieprzu = wyszło pysznie :) i zjadłam do końca! :)