Wykonanie
Mała Ninja bardzo lubiła
buraczki i zjadała je ze smakiem.
Kaszę też lubiła, ale zostawiała zawsze trochę, żeby zasypać nią biednego mielonego kotleta, który w wydaniu przedszkolnym o dziwo do jej ulubionych nie należał - a przecież mielone u Babci smakowały zawsze!Do dziś nie wiem, co z tymi przedszkolnymi mielonymi było nie tak, w
sumie wolę nie wiedzieć. Najważniejsze, że ten myk z zakopywaniem ich pod
kaszą działał! ;-)Podobny zestaw obiadowy przygotowywany przez wspomnianą już Babcię był w całości moim najulubieńszym i jedyne, co ewentualnie na talerzu majstrowałam to "torcik" - rozciapciany kotlet, na niego
buraki, na górę
kasza i dalej już w tym wydaniu pałaszowałam wszystko. Zupełnie jak nie-niejadek!Nadal często przygotowuję sobie taki zestaw, a dziś trochę pobawiłam się jedzeniem i
kaszę z
mięsem zapakowałam do wydrążonego
buraka. Trochę wszystko udorośliłam, dodając
owczy ser.Klasyk w nowym wydaniu. :-)Składniki (na 4 porcje):4 średniej wielkości
buraki (ok. 7-8cm średnicy)100g
kaszy gryczanej200g
mięsa mielonego50g
cebuli100g
sera owczego (u mnie bałkański do sałatek, ewentualnie może być
feta)1 sucha
kajzerka namoczona w
mlekusól,
pieprz, mielona
papryka - do smaku
olej do smażeniaszklanka
bulionuGotujemy
buraki aż będą na tyle miękkie, że wykałaczka wejdzie w nie z lekkim
oporem. Trwa to długo (moje gotowały się prawie 3h), więc ja ugotowałam dzień wcześniej i przez noc trzymałam w lodówce - polecam ten sposób, bo dobrze wystudzone
buraki łatwiej będzie obrabiać.
Kaszę gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu, odcedzamy.Przygotowujemy nadzienie:
cebulę siekamy drobno i podsmażamy na średnim ogniu na łyżce
oleju. Wrzucamy
mielone mięso, doprawiamy
solą,
pieprzem i mieloną
papryką i podsmażamy aż zbrązowieje. Dodajemy ok. 50g pokruszonego
sera owczego, mieszamy, zdejmujemy patelnię z palnika.
Bułkę dobrze odciskamy z
mleka, ok. połowę dodajemy do
mięsa na patelni, mieszamy. Dodajemy
kaszę gryczaną i drugą połowę
bułki, dobrze mieszamy i zostawiamy do wystudzenia.Ostudzone
buraki obieramy, odcinamy korzonek tworząc przy okazji "denko", na którym
burak będzie stabilnie stał i ścinamy od góry ok. 1/5 - nasadę liści.
Ostrym nożem rysujemy od góry zarys powierzchni, którą będziemy drążyć - ok. 0,5-1cm od krawędzi
buraka. Drążymy łyżeczką do
melona, a jeżeli - tak jak ja - nie mamy takiej pod ręką to po prostu łyżeczką do
herbaty. Ostrożnie wydłubujemy miąższ uważając, żeby nie przebić ścianki. Najwygodniej robić to trzymając
buraka w ręku - polecam lateksowe rękawiczki ;-)Wydrążone
buraki nadziewamy mieszanką
mięsa i
kaszy, jeżeli farszu wystarczy to można zrobić też "kapelusiki", wierzch posypujemy pokruszonym
owczym serem.Do naczynia żaroodpornego wlewamy szklankę gorącego
bulionu, wkładamy
buraki i wstawiamy do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika na ok. 20 minut.W tym czasie miąższ
buraków ścieramy na tarce o grubych oczkach lub drobno siekamy - można użyć jako dodatek do kolejnego obiadu, lub - tak jak ja - przygotować na talerzach "gniazdka", w których podamy gotowe faszerowane
buraki. Przed podaniem posypujemy jeszcze świeżo zmielonym
pieprzem i... zanurzamy się we wspomnieniach z dzieciństwa... tych najprzyjemniejszych!