Wykonanie
W ostatni weekend, wykorzystując bliskość granicy zachodnich sąsiadów, wybrałyśmy się z przyjaciółkami ( 4 baby) na Jarmark Bożonarodzeniowy do Berlina. 180 km pokonałyśmy w niecałe 2 godzinki ( duży plus za
drogi ). Odstawiłyśmy samochód pod nasze miejsce noclegu i dalej już wybrałyśmy komunikację miejską do przemieszczania się po
mieście. W autobusie pan kierowca poinformował nas o tym, że najlepiej zrobimy kupując bilet grupowy (nieco ponad 16
euro) i będziemy mogły do 3 rano jeździć w tę i z powrotem metrem lub autobusem, przesiadając się niezliczoną ilość
razy, co było bardzo wygodne i mało kłopotliwe ( kolejny plus).W
sumie odwiedziłyśmy 2 jarmarki, na Potsdamer Platz i na Alexanderplatz. Poniżej zdjęcia, które mam nadzieję oddają atmosferę tych miejsc.Na początek zestaw obowiązkowy, grzane
winko z
rumem i bratwurst w
bułce, który nas po podróży postawił na nogi:-).
Teraz już mogłyśmy zacząć zwiedzać poszczególne stoiska i kosztować przeróżnych smakołyków. Bardzo nam się podobało w jaki sposób wędzili całe płaty
łososi.Prażone
kasztany smakowały wybornie w tej świątecznej atmosferze i przyjemnie ogrzewały nasze dłonie.
Był tez czas na różne smakołyki:-):
Ludzie bawili się w dużych grupach, jeździli na łyżwach, karuzelach, śpiewali popijając
wino... Naprawdę miło było patrzeć na naszych sąsiadów. I nam udzielił się ten wesoły nastrój:-)
Ten post miał być relacją z wypadu do Berlina 5 blogerek (
Magdy, Ali, Kamili, Gosi i moją) - kontynuacją Winobraniowej zabawy. Jak to w życiu bywa, z całej grupy ja mogłam tylko dotrzeć w umówione miejsce. Żałujcie dziewczyny. Mam jednak nadzieję, że przyszły rok okaże się łaskawszy dla naszych
planów:-).