Wykonanie
Nie wiem czy to zbieg okoliczności, ale w przeciągu dwóch ostatnich tygodni w mojej kuchni zapanowały orientalne smaki. Dopiero przy trzecim przepisie się na tym złapałam;)
Sos słodko-kwaśny, sajgonki,
bulion Pho... Brakuje jeszcze
kaczki po pekińsku ale i do tego dojdę;) W kuchni orientalnej uwielbiam tę złożoność smaków, słodki, kwaśny, słony, ostry... Każdy inny a tak wspaniale ze sobą współgrający. Składników zazwyczaj jest sporo ale dania same w sobie nie są skomplikowane (przynajmniej te po które udało mi się do tej
pory sięgnąć ;)) Naprawdę zachęcam Was do ich wypróbowania. Zaskoczcie swoich
bliskich i przyjaciół wyśmienitymi sajgonkami zamiast np. tradycyjnego
schabowego na obiad;)
Składniki: na 10-12 sztuk500 g mielonej
wieprzowiny1
szalotka2 ząbki
czosnku1 łyżka świeżego
imbiru1/2 łyżeczki
przyprawy 5 smakówpo 1-ej łyżeczce
sosu sojowego,
rybnego i
ostrygowego35 g białej rzodkwi pokrojonej w słomkę40 g
makaronu sojowegoszczypta
czarnego pieprzupapier ryżowyolej do smażeniasłodki sos
chilli do podania* potrzebne będzie naczynie, o średnicy nieco większej od średnicy
papieru ryżowego, z letnią
wodą.Przygotowanie:Pokrojoną w cienką słomkę
rzodkiew namocz w lodowatej wodzie aby zrobiła się twarda i krucha a
makaron sojowy zalej wrzątkiem na kilka minut, pilnując aby lekko zmiękł ale po ugryzieniu pozostał twardawy, po czym odlej
wodę i pokrój go na 5 cm kawałki.
Szalotkę drobno posiekaj,
czosnek przeciśnij przez praskę a
imbir zetrzyj tarce.Do
mięsa dodaj
przyprawy i dokładnie wymieszaj. Jako ostatnie dodaj
rzodkiew oraz
makaron i ponownie wymieszaj.Weź
arkusz papieru ryżowego i zanurz go w wodzie na 5 sekund po czym połóż na czystym suchym blacie/desce. Nałóż niezbyt dużą porcję
mięsa i zawiń jak krokieta:)W głębokiej patelni mocno rozgrzej tyle
oleju aby, sajgonki były w nim zanurzone do połowy.Smaż z każdej strony aż będą brązowe i chrupiące.Podawaj zaraz po usmażeniu ze słodkim sosem
chilli.Ps. Za drugim razem przygotowałam sajgonki do smażenia dzień wcześniej i włożyłam na noc do lodówki. Zauważyłam, że robiąc w ten sposób dużo krócej się
potem smażą i są bardziej chrupiące.