Wykonanie
Idealny dla kogo? Dla mnie? Jeśli średnio wysmażony i doprawiony według mojego gustu, to tak. Dla Ciebie? Nie wiem, może wolisz krwisty albo dobrze wysmażony. Doprawiony przed albo po usmażeniu. Ja dodaję
rozmaryn a Tobie bardziej posmakuje z
czosnkiem i
tymiankiem....Ile podniebień, tyleż smaków i gustów oraz dla każdego coś innego idealnego:) Nie sprzeczajmy się zatem, która wersja jest tą jedną właściwą:) Niech każdy swoją sztukę
wołowiny wysmaży tak jak lubi, doprawi wedle własnych upodobań i poda z tym czym chce. Ja Wam dzisiaj prezentuję swój własny idealny
stek, podany tak jak lubi M. + kilka podpowiedzi jak się do tego zabrać i na co zwrócić uwagę.Ps. Ja żadnym ekspertem w tej dziedzinie nie jestem i sama ciągle się uczę ale mam nadzieję, że choć trochę rozjaśniłam Wam "tajemnice" przygotowania pysznych
steków:) Miłego smażenia Łobuzy!:)
Podział tuszy wołowej:
Ja przedstawiam Wam 3 najbardziej popularne części tuszy wołowej wybierane na
steki:
Polędwica (nr 9) - najlepsza, najbardziej wartościowa i najdroższa część
mięsa wołowego. Idealna na delikatne
steki. Prawdziwy rarytas dla podniebienia:) jednak ze względu na cenę, nie każdy może sobie na nią pozwolić. Dlatego też, poniżej proponuję kilka innych popularnych kawałków
mięsa wołowego w znacznie niższej cenie, ale naprawdę smacznych:)
Antrykot (nr 7) - z
antrykotu uzyskamy
stek o nazwie Rib-eye - spory kawałek
mięsa (najlepiej o grubości 2,5 cm) z widocznym "
okiem" tłuszczu w środku.
Antrykot świetnie też nadaje się do pieczenia w całości po uprzednim zamarynowaniu (wedle uznania oczywiście) np. w
oliwie, świeżych ziołach,
czosnku czy innych przyprawach. Ja przygotowując
stek z
antrykotu zazwyczaj "siekam" go lekko tępą stroną noża na krzyż z jednej i z drugiej strony, żeby nieco zmiękczyć
mięso.
Rostbef (nr 11) - z
rostbefu otrzymamy dwa klasyczne
steki: T-
bone - nazwa pochodzi od kostki układającej się w kształt litery T, oddzielającej dwa kawałki
mięsa. T-
bone składa się w większej części z
rostbefu i w mniejszej z
polędwicy, dlatego też przy smażeniu zwróćcie uwagę na to, że
polędwica smaży się szybciej więc ułóżcie
mięso tak, aby część z
polędwicą dostawała mniej ciepła.
oraz New York (nazwa wzięła się z kształtu przypominającego stan Nowy Jork) - z charakterystyczną, dość grubą warstwą tłuszczu na jednej krawędzi oraz pięknie poprzerastanym tłuszczykiem
mięsem tzw. marmurkiem. Jest to część
rostbefu po odcięciu kości wraz z
polędwicą.
Na jedną porcję najlepszy będzie
stek o wadze 200-250 g. Nie wiem jak Wy, ale ja najbardziej lubię
mięso hojnie doprawione
solą i grubo mielonym
czarnym pieprzem, odrobiną
oliwy,
rozmarynem,
tymiankiem i
czosnkiem. Z dodatkiem
ziołowego masełka na koniec.No właśnie! Solić PRZED, czy jednak PO usmażeniu? Tutaj każdy ma własną teorię. Jedni twierdzą, że nie wolno solić przed smażeniem bo
mięso będzie twarde. Ja nie widzę większej różnicy. Usmażcie
steki na oba sposoby, czyli doprawiając przed i doprawiając po usmażeniu po czym zdecydujcie, która opcja jest dla Was najlepsza:)Kilka zasad smażenia
steków, których należy przestrzegać chcąc uzyskać smaczny kawałek
mięsa:
Mięso powinno być w temperaturze pokojowej więc wyjmijcie je z lodówki na 30 minut przed smażeniem.Patelnia musi być BARDZO mocno rozgrzana (może nawet nieco dymić) zanim położycie na niej
mięso.Po położeniu
mięsa na patelnię NIE ruszajcie go przez pierwszą minutę smażenia, aby ładnie się zrumieniło od
spodu i żeby samo odchodziło od patelni przed obróceniem.Po usmażeniu odłóżcie
mięso na talerz lub deskę i przykryjcie folią aluminiową na tyle minut ile smażyło się
mięso.Długość smażenia zależy od tego, jak gruby jest nasz kawałek
mięsa oraz jaki stopień wysmażenia chcemy uzyskać. W tym celu mała ilustracja pokazująca jak wygląda
stek krwisty (
rare), średnio krwisty (medium
rare), średnio wysmażony (medium) i dobrze wysmażony (well). Możecie to rozpoznać naciskając lekko
mięso palcem, im bardziej poddaje się uciskowi tym bardziej krwisty
stek.
źródło: http://pinupmary.blogspot.com/2012/06/witam-dziki-dziki.htmlA na koniec mój sposób smażenia i doprawiania:) W tym przypadku był to
stek z
rostbefu o grubości 2 cm.Stosując się do zasad wymienionych powyżej ja doprawiam
mięso przed smażeniem. Smaruję je z obu stron odrobiną
oliwy z pestek
winogron i hojnie posypuję
solą oraz świeżo mielonym
czarnym pieprzem. Na dymiącą lekko patelnię układam
mięso i smażę z każdej strony po 2,5 minuty (w przypadku tego konkretnego kawałka
mięsa). Odwracam
stek na drugą stronę i po jednej minucie smażenia zmniejszam nieco gaz, dokładam gałązkę
rozmarynu, kilka gałązek
tymianku, lekko rozgnieciony ząbek
czosnku (ale ciągle w skorupce) oraz dwie łyżki
masła, którym polewam
stek z wierzchu. Smażąc po 2,5 minuty z każdej strony uzyskuję
stek średnio kriwsty. Podaję go z gładkim puree ziemniaczanym tak jak lubi mięsożerny M.;)