Wykonanie
Przygotowując się na kolejne warsztaty w Spot, tym razem w temacie desery i słodkości, trafiłam na przepis na absolutnie obezwładniający deser Banoffi Pie.Ciasta na zimno nie do końca są moimi ulubionymi, a jednak to mnie urzekło.Ciasto wykreowała restauracja Hungry
Monk, East Sussex w Anglii, która po 44 latach ku ogromnemu żalowi jej licznych wielbicieli, zamknęła swoje podwoje.Hungry
Monk stworzył cudowne menu, a jedną z jego pozycji było ciasto Banoffi Pie, do którego przyznaje się wielu autorów. Twórca jest jeden, to oczywiście Hungry
Monk. Plotka głosi, że jest to ulubiony deser Margaret Thatcher! Mój zdecydowanie również.Przepis, który znajdziecie poniżej to jednak nie ten oryginalny, a raczej trochę zmieniona i uproszczona wersja według Liski, White
Plate.Krok po kroku pokażę, jak go zrobić.
Składniki: na małą, około 18cm tortownicę150g
ciasteczek owsianych, moje ulubione to te
marki Sanokoło 40g
masła roztopionego i ostudzonegopuszka masy krówkowej (można ją zrobić samemu, gotując
mleko słodzone, skondensowane w puszce, zamkniętej, przez 3 godziny w garnku z
wodą)2 spore
bananysok wyciśnięty z połowy
cytryny, do skropienia
bananów250g
serka mascarpone250ml
śmietany kremówki 36%2 łyżeczka ekstraktu
waniliowego2 łyżki
cukru pudru1 łyżka
kakao, do posypania wierzchu
Jak zrobiłam:1. Tortownicę wyłożyłam papierem do pieczenia.
Ciasteczka zmiażdżyłam przy pomocy wałka na proszek. Wymieszałam je z roztopionym
masłem, a masę wyłożyłam na spodzie i częściowo brzegu tortownicy. Wstawiłam na moment do lodówki, żeby spód dokładnie stwardniał.
2. Masę
krówkową lekko podgrzałam w rondelku, żeby stała się bardziej płynna i łatwiej było ją rozprowadzić. Rozprowadziłam ją na spodzie. Pokrojone w plasterki
banany ułożyłam na
masie krówkowej.
Skropiłam sokiem z cytryny; dzięki temu nie ściemnieją.
3.
Mascarpone zmiksowałam ze
śmietaną,
wanilią i
cukrem pudrem. Rozprowadziłam na warstwie
bananów i posypałam
kakao.
Gotowe ciasto wstawiłam do lodówki na dobrych kilka godzin, żeby masa stężała. Dopiero po tym czasie można kroić bez obawy, że wszystko spłynie.
Ciasto nie wygląda tak spektakularnie, jak smakuje. Nie jestem wielbicielką ciast na zimno, zdecydowanie wolę pieczone, ale to nie ma sobie równych.