Wykonanie
Pamiętacie jak byłam z Mężem na rocznicowej randce ? Opowiadałam Wam o niezwykłych smakach, jakie mieliśmy okazję odkryć podczas romantycznej kolacji. Obiecałam wtedy, że
będę starała się odtworzyć dania, które mnie zainspirowały. Oto pierwsze z nich - niezwykła zupa, która urzekła nas fantastycznym aromatem. Gotowałam ją bez żadnego przepisu, wspierałam się wspomnieniem smaku, który od tamtej
pory nie dawał mi spać spokojnie :) Nie wiedziałam, czy zupa będzie smakowała tak, jak w restauracji, w końcu opierałam się na intuicji. Według mnie wyszła idealna, ale w tej kwestii decydującą opinię wyda główny Smakosz, czyli mój Mąż :) A tak przy okazji - mój Mężuś jest wiernym czytelnikiem bloga, a zatem za sprawą wpisów ciężko Go zaskoczyć - zawsze wie, co będzie na obiad :)
Składniki:- pozostałość niedzielnego rosołu (każda ilość na wagę złota),- 1 duża
cebula,- 1 duży lub 2 małe ząbki
czosnku,- 4-5 listków świeżej
bazylii,- 1 puszka
pomidorów,- 2 łyżki
koncentratu pomidorowego,-
przyprawy:
sól,
pieprz, 1 łyżka
cukru,- 1 łyżka
oliwy,- dodatkowo: grzanki z
chleba orkiszowego (mogą być z pszennego) przygotowane z: 3 kromek
chleba, łyżki
oliwy zmieszanej z
czosnkiem granulowanym,
chili,
oregano.Potrzebujemy także blender.Rosół podgrzewamy. W tym czasie na 1 łyżce
oleju rumienimy pokrojone w kostkę
cebulę i
czosnek. Po chwili dodajemy 2 łyżki
koncentratu pomidorowego, a po ok. 2 minutach
pomidory z puszki. Dodajemy umyte i posiekane listki
bazylii oraz
cukier. Zmniejszamy ogień, dusimy przez chwilę. Do gotującego się rosołu dodajemy całą zawartość patelni. Mieszamy, doprowadzamy do wrzenia i dusimy przez ok. 5-10 minut. W tym czasie przygotowujemy grzanki: na suchą patelnię wrzucamy pokrojony w kostkę chlebek, a następnie skrapiamy
oliwą z
przyprawami. Podpiekamy, dość często mieszając. Gdy będą już zrumienione, przekładamy na talerzyk, a 1/4 wrzucamy do zupy.Zupę gotujemy jeszcze przez chwilę, a następnie miksujemy blenderem (razem z 1/4 grzanek). Gładki krem zagotowujemy raz jeszcze, przyprawiamy do smaku (u mnie zupa jest dość pikantna), wrzucamy resztę grzanek. Można dolać więcej
wody, lecz niezbyt dużo, by zupa nie stała się rzadka. Za sprawą grzanek będzie gęstniała, więc nawet jeśli początkowo będzie rzadka, to po chwili zgęstnieje. Gotujemy jeszcze chwilę, by grzanki stały się miękkie. Smacznego!