Wykonanie
Przepis miał pojawić się jeszcze przed Nowym Rokiem, ale gdzieś ukryły mi się zdjęcia, stąd to opóźnienie. Pomimo, że Święta już minęły, warto zrobić taką choinkę,
póki w domu mamy jeszcze żywą (lub sztuczną). Jest naprawdę przepiękną ozdobą stołu. Przygotowanie jest
banalne, a efekt zachwycający. Przepis na choinkę
makową podpatrzyłam u Dusi .
Składniki:- 1 opakowanie
ciasta francuskiego,- masa makowa (u mnie pozostałość po makówkach:) ),- 1 roztrzepane
jajko do posmarowania.
Ciasto francuskie składamy na pół, a następnie obcinamy tak, by powstał największy (z możliwych) trójkąt (najlepiej wyciąć tak, by dolny brzeg pozostał nierozerwany). Powstały trójkąt o podwójnej warstwie nadziewamy w środku masą
makową ("otwieramy" trójkąt, do połowy napełniamy masą, "zamykamy"). Z obu stron nacinamy brzegi i skręcamy, by utworzyły się gałązki. "Pień" (przez środek) choinki pozostaje cały. Doczepiamy mały pieniek. Z pozostałych skrawków
ciasta francuskiego możemy utworzyć kolejne dwie choinki, w wersji mini. Wierzch smarujemy cienko roztrzepanym
jajkiem. Wstawiamy do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika. Pieczemy ok. 20 minut, do zezłocenia. Smacznego!