Wykonanie
Jakby tak prześledzić nasze wpisy z Karolą, to ja potrafię tylko zmieszać
drinka, ewentualnie upiec
ciasteczka . Nie jestem może mistrzem kuchni (w odróżnieniu od ... ;)), jednak trzeba przyznać, że przynajmniej jedną rzeczą
mogę się troszkę pochwalić - kremami.Od dziecka (tudzież: od bajtla ;P) nie lubię jak mi coś pływa w zupie. Kiedyś prawie doprowadziłem Karolę do histerii swoim genialnym pomysłem zmiksowania sobie barszczu ukraińskiego (mi tam smakował).Wyszedłem na szczęście ze stanu radosnego miksowania czego tylko się da. Jesień z Karolą mieliśmy nader intensywną tego roku (egzaminy, nowa praca, nowe studia ...) ale na szczęście udało nam się zrobić zapasy elementu kuchni, bez którego nie wyobrażam sobie takich zimnych, ponurych dni jak ten - mrożonych
grzybów. Poniżej prosta propozycja na wykorzystanie zachomikowanych w zakamarkach zamrażalnika skarbów jesieni.Składniki:70 dkg podgrzybków (świeżych lub mrożonych)3
szalotki2 łyżki
masłasól,
pieprzśmietana 18 %
woda :)
Szalotki bardzo drobno posiekać i zeszklić na
maśle. Podgrzybki pokroić w plastry, dodać do
szalotek i smażyć, aż zmiękną. Kilka najładniejszych kapeluszy zostawić w całości do późniejszej dekoracji. Zalać
wodą tak, aby przykryło
grzyby. Gotować ok. 15 minut. Doprawić
solą i
pieprzem. Kiedy ostygnie, zmiksować, wcześniej wyciągając wybrane kapelusze. Podawać z łyżką kwaśnej
śmietany 18%.