Wykonanie
Udział w konkursie Ekonomii Gastronomii chyba podziałał na nas pozytywnie (mimo, że nie dostałam się do finałowej 15tki, ale to nic), bo robimy czystki w szafkach i zamrażarce. Najpierw G. dzielnie wywalił wszystko, co skrywało się na dnie szafek i zdążyło się przeterminować, po czym to, co zostało, ułożył tak, żeby było pod ręką. A teraz kombinujemy i zjadamy po trochu :) Tym razem padło na 5 kostek
mrożonego szpinaku, bo przeglądałam sobie pingera i trafiłam na ten przepis . Nie podaję dokładnych proporcji, bo wszystko zależy od tego, ile osób chcecie nakarmić. Nam z 1 podwójnej piersi wyszło 6 porcji w 3 różnych daniach (właściwie 8, bo ostatnie jedliśmy 2
razy ;). Gdybyśmy w siebie nie wmuszali ostatnich kawałków pierwszego dnia, starczyłoby nam jeszcze na jeden posiłek dla 2 osób :) Czyli danie proste, szybkie, smaczne, dające wiele możliwości i ekonomiczne :)
składniki:-
pierś z kurczaka-
szpinak (u mnie mrożony)-
mozzarella-
twaróg (u mnie półtłusty)-
sól i
pieprz-
czosnek- ulubione
przyprawy (u mnie do kuchni włoskiej)
Pierś z kurczaka oczyścić, podzielić na średniogrube kawałki (ilość zależy od tego, ile osób będzie jadło), w każdym wyciąć kieszonkę. Wierzch natrzeć
solą,
pieprzem i ulubionymi
przyprawami i wszystkie kawałki ułożyć na oddzielnych kwadratach z folii aluminiowej.
Szpinak dusić kilka minut w odrobinie
wody z
solą,
pieprzem i
czosnkiem. Dodać pokruszony
twaróg i dokładnie wymieszać, zdjąć z ognia.
Mozzarellę pokroić w plastry, ułożyć w kieszonkach, dopełnić mieszanką
szpinaku z
twarogiem. Każdą kieszonkę szczelnie owinąć folią i wstawić do piekarnika rozgrzanego do 180°C. Piec 30-40 minut (w zależności od wielkości kawałków - u nas 40). 10 minut przed końcem pieczenia odchylić folię lub zrobić w niej dziurki, żeby
woda odparowała.Z racji, że z jednej podwójnej
piersi kurczaka wyszło tak dużo porcji, pierwszego dnia zjedliśmy łącznie pojedynczą pierś i to mocno już ostatnie kawałki męcząc ;) Następnego dnia zaczęło się kombinowanie.Ugotowałam 1/3 opakowanie
makaronu, wymieszałam z 1/2 słoika
sosu słodko-kwaśnego, przerzuciłam do naczynia żaroodpornego. Pół piersi ze
szpinakiem pokroiłam w plastry, ułożyłam na
makaronie. Kawałek
mozzarelli starłam i wymieszałam z garścią startego
żółtego sera. Wszystko zapiekłam 20 minut w 175°C.
Nadal zostało nam pół piersi ze
szpinakiem. Co jeszcze można z tym zrobić? Tosty!
Gdyby jeszcze zostało nam 1/2 piersi, podgrzałabym ją w kawałkach (bo na ciepło jest smaczniejsza) i wrzuciła do jakiejś wiosennej sałatki :) Może następnym razem ;)