ßßß Cookit - przepis na Czekolada z cytryną. Finansjerki

Czekolada z cytryną. Finansjerki

nazwa

Wykonanie

Nie było przepisów na Walentynki. Miałam w planie przygotować coś jeszcze przed wyjazdem, ale cóż - nie zdążyłam. A akurat czternastego wypadał nasz powrót do domu, spędziliśmy więc tę wyjątkową sobotę szalenie romantycznie - dwunastogodzinna podróż autem z małą przerwą na pikantne skrzydełka w KFC. Ja wiem, że w dzisiejszych czasach nie wypada wręcz się przyznawać do jedzenia fast foodów, ale to jest taka nasza słabość. W Danii najbliższy znajduje się w Kopenhadze, więc zupełnie nie po drodze, w związku z czym w Polsce wybieramy się na te rarytasy z prawdziwą przyjemnością. I cokolwiek do nich dodają - pysznie jest.
Wracając do tematu - urlop udał się nam znakomicie. Tydzień zleciał błyskawicznie, nie zdążyłam zrobić wszystkiego, co zaplanowałam, niemniej czas spędziłam bardzo przyjemnie. Długie godziny gry w karty, dwa wypady do kina, pączki na Tłusty Czwartek, małe zakupy z Mamunią i Siostrą (w końcu dorobiłam się marynarki - chyba dorastam), kilkanaście nowych książek (niestety, nie kulinarnych - C. stanowczo zażądał zakupu literatury fachowej w języku również dla niego zrozumiałym). Wszystkiemu towarzyszyła zaskakująco przyjemna pogoda (tym dotkliwsze wydało się duńskie zimno po powrocie do domu); podsumowując, jestem z tego wyjazdu szalenie zadowolona. Chciałabym zacząć już planować kolejny, ale niestety - tym razem będzie to dużo bardziej skomplikowane, tyle przed nami niewiadomych... Ale - nie ma co się smucić. Póki co muszę się skupić na szkole i nauce - w piątek mój pierwszy prawdziwy, duński test. Już mnie w żołądku ściska!
Jeszcze w klimacie lekko walentynkowym, mam dla Was dzisiaj wyjątkowo pyszny deser. Maleńkie, zgrabne finansjerki. Idealne, gdy zostaną Wam białka (na przykład po pączkach), a bezy akurat nie są najbardziej pożądane. Babeczki pieczone w formie do mini muffinek wyglądają ślicznie, a smakują po prostu obłędnie! Intensywnie czekoladowe, lekkie i delikatne, z chrupiącą, cytrynowo-migdałową kruszonką. Tak jak czekoladę z pomarańczą uwielbiam, tak z cytryną jadam raczej rzadko. Nie pytajcie dlaczego, bo nie wiem. To przecież świetne połączenie! Czekolada, ciężka i intensywna, wzbogacona orzeźwiającą, cytrynową nutą, smakuje wybornie. Ciężko się oprzeć takiemu połączeniu, szczególnie, gdy zostało zamknięte w formie maleńkich ciasteczek, w sam raz na raz .
Przepis Erica Lanlarda z jego Czekolady .
Składniki:
(na 24 sztuki)
40 g ciemnej czekolady (70%)
75 g masła
50 g mielonych migdałów
80 g cukru
40 g mąki orkiszowej
4 białka
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
kruszonka:
15 g zimnego masła
skórka otarta z 1/2 cytryny
15 g mąki orkiszowej
15 g cukru
30 g mielonych migdałów
Najpierw przygotować kruszonkę. Mąkę przesiać, wymieszać z cukrem, migdałami i skórką z cytryny. Dodać masło, posiekać, zagnieść.
Wstawić do lodówki na czas przygotowania ciasta.
Masło rozpuścić, dodać posiekaną czekoladą, wymieszać aż do jej rozpuszczenia. Przestudzić.
Do czekolady dodać migdały, cukier, przesianą mąkę i proszek do pieczenia. Wymieszać.
W misce ubić białka na sztywną pianę, partiami dodawać do masy czekoladowej, delikatnie mieszając.
Ciasto przełożyć do formy na mini muffiny wyłożonej papilotkami, wierzch posypać kruszonką.
Piec w 180 st. C. przez 10-15 minut.
Przestudzić w formie, następnie wyłożyć na kratkę i pozostawić do całkowitego ostudzenia.
Smacznego!
A ja tymczasem idę się uczyć o prawidłowym myciu rąk...
Źródło:http://razadobrze.blogspot.com/2015/02/czekolada-z-cytryna-finansjerki.html