Wykonanie
No więc zrobiłam sobie prawdziwą, elegancką
oliwę bazyliową :) taką idealną, pięknie pachnącą i domowej roboty! Robiłam dawno temu
oliwę ziołową ale nie miałam wtedy ani doświadczenia ani też nie mogłam nigdzie nic podejrzeć, o zapytaniu nie było
mowy w związku z tym wyszła średnia chociaż żeby nie skłamać oczywiście ją zużyłam:) Tym razem było inaczej...przygotowanie
oliwy widziałam dość dawno temu w pracy, najpierw zastanawiałam się do czego ma służyć smażona
bazylia,
potem widziałam jej dalszy proces i znowu miałam powód by się zastanawiać, ponieważ nie spotkałam się ze smażonym
bazyliowym pesto i w końcu okazało się, że jest to
oliwa o pięknym zielonym intensywnym kolorze, przecudnym zapachu i eleganckim wyglądzie... wtedy już postanowiłam, że ją zrobię ale nie byłam na tyle doświadczona by się odważyć no i właśnie teraz przyszedł czas na
home made:) Na majówce byliśmy w Berlinie, specjalnie zakupiłam do celów
oliwnych bazylię tajską, która pachnie
anyżem, przyjechaliśmy do domu a ponieważ bardzo mi się śpieszyło z wykonaniem tej
oliwy tym bardziej, że również w Berlinie zakupiłam do tego celu przepiękne butelki, postanowiłam działać i zamiast powoli partiami wrzucać listki
bazylii, wpakowałam na
olej całą garść i niestety nie dość, że obniżyłam temperaturę
oleju to jeszcze moje listki zbrązowiały i się spaliły! Kolejnego dnia pobiegłam po dwie duże donice
bazylii i ponowiłam próbę oczywiście tym razem pytając naszego kochanego szefa kuchni Piotra o wszystkie szczegóły i dziś udało się wykonać najbardziej aromatyczną
oliwę na świecie. Dodam jeszcze, że
oliwa koniecznie musi być przechowywana w ciemności, jeśli chcecie cieszyć się pięknymi butelkami jak ja, należy je po sfotografowaniu owinąć w folię aluminiową :)
Oliwa ze świeżych
ziół nie jest niestety trwała dlatego też nie ma sensu robić jej dużych ilości, jeśli chcecie wrzucić na przykład dekoracyjnie gałązkę
bazylii do buteleczki
weźcie pod uwagę, że o wiele szybciej trzeba ją zużyć niż tę, na którą podaję przepis poniżej...wszelkiego rodzaju świeże
zioła czy warzywa zalane
oliwą mają tendencję do fermentacji,
oliwa traci swoją klarowność i staje się brzydko mętna..nie polecam!Dekoracyjne gałązki
ziół najlepiej wcześniej ususzyć i wtedy postępować jak niżej:)a tę
oliwę polecam do zup, wszelkiego rodzaju grillowanych kanapek, sałatek i szczególnie
młodych ziemniaków!
przepis PiotraSkładniki: na około 500mldwie spore donice
bazyliiolej rzepakowy do smażenia
olej z pestek
winogronRozgrzewamy
olej rzepakowy, w tym czasie obrywamy listki
bazylii. Kiedy
olej się rozgrzeje wrzucamy niewielką ilość
bazylii, niewielka oznacza dosłownie kilka po to by nie obniżyć temperatury
oleju. Bacznie obserwować smażone listki, mają być wciąż pięknie zielone wyglądające jak
chips, gdy to nastąpi wyjmujemy łyżką cedzakową na papierowy ręcznik i osuszamy liście z nadmiaru
oleju. Gdy usmażymy całą
bazylię i osuszymy, przekładamy do blendera, jak ktoś ma Thermomix to jak najbardziej posłuży on podczas miksowania, miksujemy i powolutku dodajemy
oliwę z pestek
winogron. Właściwie ilość dodanej
oliwy zależy od tego jak intensywna ma powstać
oliwa bazyliowa ale przy dwóch donicach
bazylii nie wyjdzie fajna
oliwa jeśli dodamy litr tej z pestek
winogron. Dlaczego z pestek winogron? ponieważ ma łagodny, delikatny smak i nie zdominuje smaku bazyliowej
oliwy.