Wykonanie
Tytuł zdaje się nie
mieć nic wspólnego z całością, ale to mocno pozorne, a i poświąteczne refleksje to dobry pretekst.
Co jakiś czas ktoś pyta mnie, jak przy swoim kulinarnym hobby dopilnowuję wagi; pomyślałam, że może warto o tym napisać tutaj..? Skoro dzielę się jednym,
mogę opowiedzieć i o drugim; zwłaszcza, że jem bardzo chętnie i co jakiś czas zdarza mi się poczuć chęć odmiany, remanentu. Nie wynikają z jakiegoś mocnego przytycia - raczej z poczucia, potrzeby, porannych rozmów z dżinsami.Nigdy w zasadzie nie narzekałam na swoją przemianę materii, ale kiedy przestałam karmić młodsze dziecko, bardzo szybko odczułam, że mały ludzik nie pomaga mi już w pochłanianiu kalorii. Wtedy dużo czytałam, poradziłam się Mamy, która jest nieprawdopodobnie zdyscyplinowana w dbaniu o swoją figurę, i przyswoiłam sobie kilka bezcennych zwyczajów.To sprawdzone zasady, które w moim przypadku działają niezawodnie, a komuś mogą się przydać.Oto kilka reguł diety, którą utrzymuję z pełną dyscypliną przez tydzień-dwa. Jej przestrzeganie potrafi pozbawić ok. 3 kilogramów tygodniowo. Jest to jednak dieta, czyli menu wyjątkowe. Uważam, że na diecie – jeżeli nie trzeba - nie można być bez przerwy.1. Nie jem śniadania, nie jem nic do południa. Rano wypijam tylko
kawę. Ja lubię białą, ze szczyptą
cukru: i taka, właśnie z
mlekiem jest wskazana; tak, żeby nie męczyć pustego żołądka samą czarną używką. Uniknięcie śniadania sprawia, że organizm zagospodarowuje zapasy.2. Nie jem
pieczywa,
makaronu,
ryżu,
ziemniaków,
kasz – czyli tak zwanych węglowodanów. To znaczy, że na pierwszy posiłek (nie przeciągam go ponad 12.00) jem na przykład
twarożek czy
jajko, bez bułki/chleba. Na obiad zjadam na przykład swoją porcję
mięsa i surówkę czy warzywa, lub po prostu (łatwiej o nie latem) treściwe sałatki, jak ta z
kurczakiem i
szparagami, bądź z
salami i
zieloną papryką .3. Zjadam w ciągu dnia ok. 4 posiłków - posiłkiem oprócz późnego "śniadania" i obiadu może być
owoc, warzywo, chudy
jogurt.4. Ostatni posiłek zjadam około godziny 18.00 –
potem nie tykam już nic – nawet pół
jabłka.5. Jem do syta i ani kroku dalej :) Nie chcę po posiłku czuć głodu, wtedy bardzo łatwo stracić motywację. Nie chcę też czuć, że zjadłam za dużo.6.
Piję bardzo dużo
wody. Akurat punkt ten i poprzedni są bezcenne na co dzień.7. Nie jem
słodyczy.8. Nie
piję alkoholu - mądrzy umieliby to wytłumaczyć, ale
alkohol ma magiczną moc pomagania w łapaniu kilogramów.
Wino Francuzkom służy - ale coś czuję, że formę zawdzięczają niezbyt obfitym kontynentalnym
śniadaniom..!Tak, jak wspomniałam, to są zasady, których ściśle przestrzegam tylko przez tydzień-dwa - zwykle po tym czasie czuję się już tak, jak chciałam.Na co dzień potrzebujemy węglowodanów (polecam pełnoziarniste), śniadań i - oczywiście -
słodyczy :) Oprócz powyższych lubię - i polecam - ruch na świeżym powietrzu !Farmaceutyczno-koncernowym
językiem wspomnę, że nie polecam nieskonsultowanej z lekarzem diety osobom w ciąży, karmiącym (nigdy w tych stanach nie pozwalałam sobie na odchudzanie !) czy osobom, którym dokuczają jakieś - a zwłaszcza przewlekłe - dolegliwości.Jest to dieta, która mi służy, którą sobie wypracowałam po wielu doświadczeniach i dieta, której nigdy nie przeciągam.I - muszę przyznać - sama jestem ciekawa Waszych metod na schudnięcie, zrzucenie zbędnych gramów. Macie takie sposoby?