ßßß
Niezbyt często wybieram się do kina na polskie filmy klasy B. Wciąż nie mam zaufania do polskich komedii, czy romkomów. "Sęp" określany jest mianem trillera na światowym poziomie z plejadą polskich gwiazd - Żebrowski, Przybylska, Baka, Grabowski, Małaszyński, Olbrychski, Fronczewski i wielu wielu innych. Opowiada niezwykle zagmatwaną historię kryminalnego śledztwa prowadzonego przez błyskotliwego policjanta z naukowym zacięciem i całkiem nieźle trzyma w napięciu. Bez wątpienia "dłużyzny" nie obroniłyby się, gdyby nie rewelacyjna ścieżka dźwiękowa z muzyką Archive - w wielu scenach to muzyka przejmuje rolę narratora i rządzi emocjami widza, podnosi adrenalinę. Kilka postaci bardziej zapada w pamięć - rewelacyjna kreacja Andrzeja Grabowskiego, świetni Fronczewski, Piotr Gasowski, Mirosław Baka i nieźle pokręcony Małaszyński i fajna rola Anny Przybylskiej. Michał Żebrowski chyba nigdy jeszcze nie wspiął się aż na takie "wyżyny" ideału męskiego, do zamulenia ;) Ponownie rozczarował mnie Olbrychski, w niewielkich, ale ciekawych rolach zagrały Dereszowska i Fraszyńska."Sęp" do dość przyzwoite polskie kino w swojej klasie, jednak niewybaczalne jest dla mnie dość płaskie i schematyczne przedstawianie bohaterów (jak świt to świr, jak pozytywny bohater to do bólu prawy), sporo dętych monologów i karygodne przesunięcie wątku on-ona na końcówkę filmu. No wiecie, w komediach romantycznych, gdy "oni w końcu są razem" jest naturalne, tu jednak ten wątek jest zupełnie zaniedbany, a szkoda.Zmęczyło mnie moralizatorstwo filmu i "dopowiedzenie" historii. Gdzie tu ukłon w kierunku inteligencji widza, czy chociażby pozostawienie niedomkniętych furtek? W sumie jednak film się broni, chociaż zawsze mam większe oczekiwania co do polskiego rozrywkowego kina. Liczę, że kolejne filmy polskie tego gatunku będą już tylko lepsze.Słowo jeszcze o promocji - Korin i Żebrowski są twórcami Teatru 6piętro i "Sęp" od wielu tygodni jest intensywnie promowany na Fb profilu Teatru. Bardzo mnie to razi. Czy Janda promuje swoje filmy na profilu Teatru Polonia, a Karolak w Teatrze IMKA? litości, niechże X muza sama się broni, bez pomocy Melpomene!................................................................................................................................."Niemożliwe" reż. J. A. Bayona (w kinach od 25 stycznia)
Jeśli lubicie chodzić do kina na historie, w których "wszystko wiadomo", oto jeden z takich filmów - opowieść dramatu jednej rodziny, którą dotknęło tsunami w 2004 roku. Już plakaty i zwiastuny podpowiadają o czym będzie i jak się skończy. To jednak oglądać? O tak! Film Bayona zachwyca precyzją realizacji. W tak dosłowny i obrazowy sposób pokazuje mechanizm tsunami, jak przebiegała tragedia, co działo się w niej ludźmi i czy wciąż pozostawali sobą. Niby od początku wiesz co będzie dalej, ale obraz, muzyka i dramat, który rozgrywa się na wielkim ekranie wgniatają w fotel i zaciskają gulę w gardle. To porywające kino, mimo kilku dość banalnych, melodramatycznych dialogów, czy scen. Film zachwyca zarówno efektami komputerowymi, rewelacyjnymi zdjęciami, charakteryzacją, ale też kreacjami aktorskimi Naomi Watts i Toma Hollanda, epizodyczną rolę gra w filmie również Geraldine Chaplin.Osobny rozdział to muzyka Fernando Velasqueza, która rozsadza od środka. Intensywna, niepokojąca, potężna muzyka filmowa, która w swoim majestacie kojarzyć się może z kompozycjami filmowymi Johna Barry (" Pożegnanie z Afryką ", " Tańczący z Wilkami ", "Chaplin", "Enigma"). Perełką ścieżki dźwiękowej filmu jest przebój U2 "One" w niezwykłym wykonaniu Damiena Rice.................................................................................................................................."Mistrz" reż. P.T. Anderson
Czasem zdarza mi się pójść na film omyłkowo, czy też całkiem niespodziewanie. Tak bywa, gdy poknocę godziny i dni seansu. Na "Mistrza" trafiłam zupełnie bez uprzedzenia, bez cienia podejrzenia co to za film. A jest to historia początków sekty scjentologicznej i jej charyzmatycznego przywódcy, do której należy wiele gwiazd w USA. Niezwykle wymagająca, trudna relacja łącząca przywódcę sekty z Freddiem, głównym bohaterem ociera się o psychozę. Cała idea funkcjonowania sekty jest tak pokręcona, że przez cały film narastała we mnie niechęć i obrzydzenie. Czy to jednak kwestia mojego nieprzygotowania do obejrzenia filmu, czy jednak może brawurowe kreacje Joaquina Phoenixa, Philipa Seymoura Hoffmana i Amy Adams? Wyszłam z kina wstrząśnięta, porażona ogromem manipulacji i jak najszybciej chciałam otrząsnąć się z tej historii. Mocne kino, uch pokręcone i psychotyczna muzyka Jonnego Greenwooda, brrr - idźcie na film przeczytawszy wcześniej opis filmu.................................................................................................................................."Miłość" reż. Michael Haneke
Absolutnie poruszający dramat o odchodzeniu, o niezwykłej, bolesnej, trudnej bliskości ludzi, którzy przeżyli ze sobą całe życie. Tu miłość ma niezwykłe oblicza, ale przyznam, że film wstrząsnął mną do głębi. Nie aż tak, nie aż tyle i nie tak po prostu się spodziewałam. Ten film nikogo nie pozostawia obojętnym. Zachwycająca urodą za młodu, Emanuelle Riva na naszych oczach kreuje dramat odchodzenia, zanim jeszcze ucichnie serce i zgasną oczy. Poruszająca kreacja, niezwykłe napięcie w jakie nas wprowadza swoją rolą, a gdy dodać do tego, iż w wielu scenach leży w łóżku i może poruszać jedynie połową twarzy, to efekt, jaki osiąga jest porażający. Zerknijcie na stare fotosy Emanuelle Riva, w latach 50-tych XX w. była równie piękna jak Danuta Szaflarska i po 50 latach gry aktorskiej wciąż porusza."Miłość" Hanekego to nie tanie kino obliczone na kilka łez ocieranych ukradkiem. Bohaterowie są emerytowanymi nauczycielami muzyki i to muzyka, jej wspomnienie przepełnia dźwiękami każdą chwilę reszty ich życia. Wyszłam z kina z emocjami wtłoczonymi głęboko, na wdechu, niezdolna do opowiedzenia filmu komukolwiek tuż po jego obejrzeniu. Sztuka wielkiego kina to emocje, z którymi nie umiemy sobie poradzić. Jeśli jeszcze nie widzieliście "Miłości", polujcie na ostatnie seanse w kinach studyjnych lub poczekajcie na dvd, Oscara ma murowanego..................................................................................................................................