Wykonanie
"Apetyt na Francję" to książka autorstwa Mimi Thorrison. Mimi to
młoda mama siódemki (!) dzieci mieszkająca we Fracji. Nie jest czystą Francuzką, jej ojciec jest Chińczykiem. Mimi to jednak przede wszystkim bardzo popularna blogerka kulinarna, prowadzi bloga Manger. Sukces zawdzięcza ogromnemu talentowi kucharskiemu, oraz (jak sądzę) mężowi fotografowi, który dba o piękne zdjęcia, co znalazło ujście w tejże książce. Mimi jako blogerka, ogarnęła w książce trzy najważniejsze dla mnie kwestie: treść, różnorodność przepisów, zdjęcia. Recenzja więc musiała się tu znaleźć.Pierwszą i najważniejszą rzeczą, którą ja kieruję się przy wyborze książki, to treść. Uwielbiam czytać wszelakie powieści. Chomikuje też książki kulinarne z prędkością minimum jedna na miesiąc. Więc możliwość nabycia książki kulinarnej, która zawiera w sobie cechy powieści i przepisy kulinarne, była jak spełnienie książkowego marzenia, bo naprawdę ciężko o taką książkę. Z książki dowiadujemy się o tym, jak autorka żyje, co lubi, jak mają na imię jej dzieci, ogólnie poznajemy ją całkiem dobrze. Wszystko jest przekazane w bardzo subtelny sposób, treść współgra z przepisami. Same przepisy natomiast są owiane zawsze choć krótkim wstępem - nie są sztywne. Ja sama pilnuję by na moim blogu wstęp do przepisu zawsze był, by czytelnik wiedział czego oczekiwać od przepisu, i to bardzo w książkach zawsze doceniam.Książka jest naprawdę bardzo dobrze napisana, Mimi ma świetne
pióro. Czyta się ją z ogromną przyjemnością. Widać ogromny szacunek do pokarmów, do sztuki gotowania, miłość do
bliskich.
Druga rzecz -zdjęcia, ach te zdjęcia. Są niesamowite! Zupełnie inne niż można spotkać na naszych rodowitych blogach. My przede wszystkim staramy się by zdjęcia były jasne, by nie było w nich zbyt dużo cieni. Tutaj tak samo jak na blogu (bo w takim stylu utrzymana jest książka) mąż Mimi pokazał, że ciemne fotografie mają klimat. Zdjęcia są magiczne.
Trzecia rzecz - przepisy.Jakie przepisy znajdziemy w książce? Jest to przede wszystkim kuchnia francuska. Znajdziemy tu sporo przepisów na tarty, przepis na
ciasto francuskie, na ptysie, na
owoce morza wszelakiej
maści (np. na
homara), zupy i inne typowo francuskie dania, których nazw wypowiedzieć nie umiem. Książka zawiera 94 przepisy i jest podzielona na 4 rozdziały. Wiosna, lato, jesień, zima. W każdym rozdziale znajdziemy stosownie do
pory roku - przepisy na przystawki, dania główne i desery. Wiele z przepisów jest do wykorzystania przez każdego w kuchni codziennej. Wiele przepisów jest przedstawionych w sposób, który nie przyszedłby nam na myśl - na przykład gołąbki, zapiekane zupełnie inaczej niż nasze
krajowe. Bo w tortownicy i krojone podobnie jak tort. Jakież to ułatwienie :) Są też przepisy, jak ja to mówię, do których trzeba dojrzeć - czyli np. przepis na
ślimaki - ale warto
mieć gdzieś i taki przepis. Jedno jest pewne - z tej książki można dużo się nauczyć! Polecam!Książkę kupisz w sklepie www.Platon24.pl - do końca miesiąca jest tam ogromna wyprzedaż, nawet do 75 % !!