Wykonanie
Są w życiu chwile, kiedy odczuwamy wyjątkowo silną motywację do zmiany... Może to być drobna zmiana... Taka tyci-tyci... Każda zmiana jest jednak ważna. Każda może być cenna.W moim przypadku taką chwilą jest zbliżający się termin porodu. Zostało już naprawdę niewiele czasu... Stąd pewnie moja motywacja jest dość wysoka...Całą ciążę piłam
kawę - z racji niskiego ciśnienia czułam się usprawiedliwiona. Ale usprawiedliwiałam się tak naprawdę tylko przed samą sobą...Od poniedziałku - czyli już czwarty dzień - nie
piję kawy. Żadnej.
Kawę śniadaniową zastąpiła mi zielona
herbata.
Kawę popołudniową - owocowa
herbatka.Większość wypijanej przeze mnie dotychczas
kawy to była
kawa rozpuszczalna. Czasem z ekspresu ciśnieniowego.
Kawy parzonej nie piłam w ogóle. Pytanie więc, czy to, co piłam, to jeszcze to była kawa?A Ty - pijesz kawę? Zastanawiałaś/zastanawiałeś się kiedyś nad tym, by przestać? Może przyłączysz się do mnie i kiedyś spotkamy się na herbatce? Wirtualnej lub realnej?