Wykonanie
Upał, sezon na
brzoskwinie; lawenda kwitnie. W związku z tym dziś proponuję szybki i letni deser. Bardzo mi smakował, lawenda jest tylko zaakcentowana, nie dominuje w tym zestawieniu. Sosu wyszło mi sporo, można spokojnie dodać jeszcze jedną-dwie
brzoskwinie.Składniki [1 -2 porcje]:2 dojrzałe, duże
brzoskwinie4 łyżeczki
cukru [płaskie], najlepiej brązowego1 łyżeczka świeżych kwiatów lawendy [można zastąpić 1/2 łyżeczki lawendy suszonej]1 czubata łyżeczka
masłaWykonanie:
Brzoskwinie obrać ze skórki (jeśli nie masz czasu, pomiń tę czynność), podzielić na ćwiartki.Na patelnię wsypać
cukier i
masło, pogotować 1-2 minuty mieszając (
cukier się rozpuści i ulegnie karmelizacji). Dodać
brzoskwinie, a następnie lawendę (jeśli dajemy lawendę suszoną, to posiekane kwiaty wsypać na rozgrzane
masło z
cukrem, dopiero po ok. 30 sekundach dodać
brzoskwinie). Obtoczyć każdą cząstkę
brzoskwini w sosie, można posypać jeszcze odrobiną
cukru. Smażyć na sporym ogniu około minuty. Odstawić do ostudzenia. Podawać po schłodzeniu w lodówce. Jest to jednak też świetny deser na ciepło - wprost z patelni, kiedy lawendowy karmel jeszcze jest bardzo ciągnący.
P.S. Inspiracja tu [wersja na zimno], podobnie też Pierre Herme w książce "Desery" [wersja na ciepło]