Wykonanie
Texas to największy stan w USA. Powierzchniowo jest dwa
razy większy od Polski, więc możecie sobie wyobrazić jaka niesamowita połać terenu to jest. Nie dane mi było dokładniej zgłębić tego rejonu, zahaczyliśmy o ten stan w drodze powrotnej do domu. A jednak kilka rzeczy zwróciło moją uwagę. Pierwszą z nich była benzyna, która tam jest wyjątkowo tania. Ale w końcu w Texasie znajdują się jedne z największych złóż ropy naftowej w skali światowej. Przemysł naftowy jest tam wysoko rozwinięty. Dlatego też nie zdziwiło mnie, że na drogach dominowały duże pick-upy. W mojej głowie zawsze miałam taki obraz Texasu: pick-upy, kowbojki, kapelusze i kaktusy. Mój obraz całkowicie zgrał się z rzeczywistością, bo duża część ludzi tak właśnie chodzi ubrana i jeżdżą ogromnymi samochodami. Niestety tylko kaktusów nie widziałam, ale jestem pewna że na południu stanu nie byłoby z tym problemu. Texas ma napewno swój specyficzny styl i klimat. Nawet w kulinarii istnieje pojęcie Tex-Mex, czyli połączenie jedzenia meksykańskeigo z texańskimi wpływami. Znajdziecie tam dużo
mięsa, głównie
wołowiny,
sera żółtego,
chilli.Ku mojemu zadowoleniu, obiad jedliśmy w bardzo klimatycznym aczkolwiek widać było na pierwszy rzut oka turystycznym miejscu, gdzie kelnerzy byli cowboys/cowgirls. Atrakcją lokalu był darmowy
stek, pod warunkiem że go zjesz ..... a miał 72 oz. czyli jakieś 2kg. Żadne z nas nie podjęło się tego wyzwania, a steczki były pyszne i odkryłam tam jedną fajną rzecz .....
sos chrzanowy do
steka jest niesamowitym dodatkiem.Żałuję, że straciłam fotkę z jedzeniem ,a
stek był naprawdę dobry .... nie wysuszony, przysmażony odpowiednio - nie czuć było surowizny
mięsa i z kremowym
sosem chrzanowym smakował przepysznie. Co więcej, lokal miał również własny browar, co bardzo przypadło do gustu mojemu mężowi.Nie zapomnijcie zahaczyć o tą restaurację jak będziecie w pobliżu.