Wykonanie
Dzisiaj chciałam podzielić się z
Wami moim ostatnim dokonaniem. Uwiedziona wielkim różanym krzewem w ogrodzie Rodziców, natchniona blogiem Klaudyny (dziękuję), zbierałam, przebierałam (w poszukiwaniu mieszkających wśród
płatków skorków), mieszałam i długo, długo czekałam...Po kilku tygodniach nadszedł czas na wyciśnięcie esencji zebranej w słoikach. Wszystko po to, aby zamknąć róże w butelce i cieszyć się jej wspaniałym aromatem i kojącymi właściwościami.

(oryginalny przepis wraz z artykułem znajdziecie tutaj)a tutaj moja wersjapół szklanki
octu winnegopół szklanki
wodyduuużo różanych
płatków (jeden 35l worek na śmieci;))łyżeczka glicerynyNieproszonych gości oddzieliłam od świeżo zebranych różanych
płatków, które mocno ubijając umieściłam w dużym słoju i zalałam mieszaniną
wody z
octem. Odstawiłam słoik na okienny parapet i przez około 2 tygodnie, mieszałam, potrząsałam słoikiem, od nowa ubijałam
płatki itp. Gdy płyn zabarwił się na rubinowy kolor a po otwarciu słoika zamiast drażniącego zapachu
octu wywąchałam piękny, delikatny, różany zapach. Przelałam go do butelek, dolewając jeszcze odrobinę
wody i łyżkę gliceryny. Teraz
mogę cieszyć się nim co wieczór!



O gotowaniu opowiem jutro, gdy najedzeni* i mam nadzieje zadowoleni goście powrócą już do swoich domów.*o ile zdążę sfotografować chociaż jedną potrawę zanim zostanie zniknie z talerzy...