Wykonanie
Lubię słodkie
alkohole,
nalewki i inne napitki. Jestem pod tym względem babą totalną. Nie dla mnie
whisky i jej podobne trunki... no może z wyjątkiem
wytrawnego wina i mojego ulubionego mojito . Ta miłość zaczęła się w dzieciństwie, od wylizywania kieliszków po Advocacie, wypitym przez gości w trakcie domowych imprez. Z Advocatem wiąże się też mój pierwszy
alkoholowy incydent...I chyba nie ma się czym chwalić, bo gdy do niego doszło miałam jakieś 6 lat. Wierząc słowom starszej (bo aż 8-letniej) koleżanki, która zapewniała, że "Advocat to nie
alkohol", a także ulegając jej namowom, ukradłam z weselnego stołu mojej siostry, butelkę wspomnianego
likieru. Wypiłyśmy ją wspólnie z koleżanką, za strażacką remizą. Tak się zaczęła ta historia, ale jak skończyła...naprawdę nie pamiętam. Tak czy owak słodkie
alkohole lubię do dziś. Jedną z nich jest
kokosowy likier, nazywany również "domowym
Malibu". Pyszny, słodki, a przede wszystkim - banalnie prosty w przygotowaniu.- 200 g. wiórek
kokosowych- 0,7 l.
wódki- 2 puszki
mleka skondensowanego słodzonegoWiórki wsypujemy do litrowego słoika i zalewamy
wódką. Sloik zakręcamy i odstawiamy w ciemne miejsce na dwa tygodnie. Od czasu do czasu potrząsamy nim.Po 14-tu dniach wiórki odcedzamy, dobrze odciskając je z
wódki za pomocą gazy (można je
potem użyć np. do kokosanek). Do
wódki dodajemy
mleko skondensowane i trzepiemy trzepaczką (nie mikserem) przez kilka minut. Rozlewamy butelek i wstawiamy do lodówki przynajmniej na jeden dzień.Smacznego!