Wykonanie
Gdyby postawić przede mną wszystkie
owoce świata i gdybym mogła wybrać sobie tylko jeden, z pewnością mój wybór byłby oczywisty. Wybrałabym
agrest . Nie wiem dlaczego, ale tak było zawsze.
Agrest darzę od dzieciństwa wielką miłością. Ten miękki. Dojrzały. Galaretowaty w środku. Nie miałam umiaru, mogłam go zjeść w dowolnych ilościach. Niestety od kilku lat, jestem tej przyjemności pozbawiona, bowiem tutaj w Anglii, jest on nie do zdobycia. A przynajmniej tak mi się do niedawna wydawało. W marcu, czy w kwietniu, nie pamiętam dokładnie, kupiłam sobie krzak
agrestu. Niestety jak do tej
pory, nie ma na nim nawet jednego listka i podejrzewam, że już nie będzie(krzaki
maliny i
porzeczek, obrodziły, przynajmniej w liście, jak na razie). I to było moje pierwsze spotkanie z
agrestem na Wyspach. Drugie nastąpiło niedawno, kiedy mój mąż, wrócił z pracy z kubełkiem
agrestu . Niestety do jedzenia się nie nadawał kompletnie. Zielony, twardy, kwaśny. Ale do ciasta?
Czemu nie. Znalazłam odpowiedni przepis i tak powstało to oto ciasto. Ciasto
agrestowo-
migdałowe . Pyszna ziarnista konsystencja(to te
migdały!) i bardzo kwaśny
agrest . Wyśmienite połączenie. Na dodatek ciasto długo utrzymuje świeżość. Polecam.
125 g
masła, miękkiego200 g drobnego
cukru3 duże
jajka, roztrzepane75 g
mąki, przesianej75 g mielonych
migdałów3/4 łyżeczki
proszku do pieczenia350 g
agrestu, bez korzonków i ogonków35 g
płatków migdałowych1 łyżka
cukru pudru, do posypaniaPiekarnik nastawiamy na 190 st C.
Masło i 125 g
cukru ubijamy do białości. Dodajemy
jajka, po jednym, dobrze ubijając. Dodajemy
mąkę,
migdały i
proszek do pieczenia, mieszamy łyżką. Ciasto przekładamy do wysmarowanej tłuszczem tortownicy o wymiarach 20 cm.
Agrest mieszamy z pozostałym
cukrem(75 g) i wykładamy na wierzch ciasta. Pieczemy 20, 25 minut. Po tym czasie ciasto posypujemy
płatkami migdałowymi i pieczemy jeszcze 10 minut. Pozostawiamy w foremce do ostygnięcia. Przed podaniem posypujemy
cukrem pudrem.Przepis znalazłam na stronie sklepu Waitrose .