Wykonanie
Lubicie sobie chlapnąć. Przyznajcie się. Ja nie oceniam.
Serio. "Niech pierwszy rzuci kamień...". Ale to, że wśród
trzech najpopularniejszych na moim blogu przepisów są aż dwie
nalewki (z aronii i
winogronowa) i osiągnęły kilkaset tysięcy odsłon, to jednak o czymś świadczy. Podobnie jak to, że gdy na
koperkowym fanapge'u zapytałam o to, który przepis, na zupę czy
nalewkę, powinnam umieścić jako pierwszy, to też niewiele osób myślało o jedzeniu.No to proszę, macie. Dziś przepis na
nalewkę z aronii, liści
winogron i
wiśni. Nie wiem, skąd w lutym weźmiecie aronię. Ani liście. W zasadzie mogłabym Was zaprosić do mnie, na testowanie. Od września wyprodukowałam tyle różnych
nalewek... więcej, niż zdrowie i rozum pozwoliłyby mi wypić. Mogłabym Was zaprosić... ale od dziecka słyszałam, żeby nie wpuszczać nieznajomych do domu.
- 2 kilogramy aronii (przebranej - używamy tylko ładnych, zdrowych
owoców)- 1,5 litra
wody- 500 g.
miodu- 1 l.
spirytusu- 200 umytych liści
wiśni- 40 umytych liści
winogron-
sok z cytrynyOwoce aronii i liście wrzucamy do emaliowanego garnka. Zalewamy
wodą i gotujemy na niewielkim ogniu przez 60 minut.Następnie całość odcedzamy na drobnym sitku, dociskając delikatnie
owoce, aby puściły trochę sok.
Owoce aronii i liście wyrzucamy, a płyn przecedzamy jeszcze raz. Gdy jeszcze jest ciepły dodajemy
miód,
sok z cytryny i mieszkamy wszystko do całkowitego rozpuszczenia.Do ostudzonego
syropu dodajemy
spirytus i mieszamy.
Nalewkę z aronii rozlewamy do butelek i odstawiamy w ciemne i chłodne miejsce na trzy miesiące.